piątek, 28 lutego 2014

Wystawa

W środę mieliśmy otwarcie wystawy prac z warsztatów  krawieckich i malarskich w ramach projektu ASOS.
Wystawę otworzyła organizatorka projektu pani Jola.
Przedstawiła uczestników warsztatów.
Podziękowała Ani prowadzącej warsztaty krawiecki oraz pani Eli prowadzącej warsztaty malarskie.
                                            Na zdjęciu pani Jola i pani Ela.

Wystawa to podsumowanie pracy uczestników warsztatów.
 Obecna była pani Beatka -kierownik działu artystycznego i pan Stanisław dyrektor Domu Kultury .

                 Goście to przede wszystkim rodzina i przyjaciele uczestników.

               Jadzia z wnuczkiem przy swojej pracy z warsztatów krawieckich.

Brałam udział w warsztatach malarskich.

                                                      Na wystawie.
                                                      W trakcie zajęć.
Jedną z pierwszych prac był własny portret, ale taki jaki  namalowałby  Picasso.
                                           Ten " smutas "w środku to ja.
Obrazy są za szkłem ,odbija się w nich światło, kolory na zdjęciu różnią się trochę od rzeczywistych.

Druga praca związana była z wystawą jaką ułożyła pani Ela.
                                     Mogłyśmy namalować tylko fragment.
   
                                        Wybrałam część z mandoliną
Niestety wszystkie światła sali odbiły się w mojej pracy.Nie wiem jak mogłam tego nie zauważyć robiąc zdjęcie.
Warsztaty trwały tylko 15godzin.Nasza opiekunka i tak każdą godzinę przedłużała w nieskończoność.
Zrobiłyśmy  cztery prace.
Ostatnie prace( temat dowolny)wykonałyśmy na płótnie.
Na tym zdjęciu nasze prace(moje maki) jeszcze w pracowni.
A tak prezentują się na wystawie.
 Od blisko roku(w maju pierwsza rocznica) chodzę na zajęcia plastyczne dla dorosłych w Domu Kultury.
Muszę tu powiedzieć ,że uczestnictwo w warsztatach było dla mni równie ważne.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających:))

środa, 26 lutego 2014

Kilka kartek z notsu.

         Do kalendarzowej wiosny jeszcze prawie miesiąc, a słoneczko tak ładnie świeci , że aż się chce usiąść na rower i pojechać na wyprawę. Jak na razie jeżdżę rowerem do Domu Kultura ale już niedługo ,jeżeli pogoda się nie zmieni, pewnie pojedziemy  na pierwszą wyprawę.

Dzisiaj trochę wspomnień z 2013roku z mojego  notesu turysty.
W notesie są najczęściej pieczątki z naszych dłuższych wycieczek, ale w lipcu ubiegłego roku wybraliśmy się rowerami do Boryszyna w którym znajduje się część Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień tzw Pętla Boryszyńska. O tej wyprawie napisałam oczywiście post, a dzisiaj chcę pokazać 

kartkę z mojego notesu.

W marcu żegnaliśmy zimę i  witaliśmy wiosnę w międzyrzeczu.

W czerwcu towarzystwo "łapało "słońce nad morzem

W lipcu odwiedziliśmy pracownię Arkadiego Fiedlera, dęby w Rogalinie 
i zamek w Kórniku.

Czterodniowa wycieczka w góry była w sierpniu. Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc:


Świątynię Wang.

Byliśmy w piechowickiej hucie szkła "Julia"

W październiku 
w Kliczkowie
i w Żaganiu.
Można powiedzieć, że ubiegły rok był bardzo urozmaicony w wyjazdy, gdy jeszcze dodamy wyprawy rowerowe których było 16 to  tylko życzyć sobie, żeby ten rok był równie bogaty w wycieczki.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających:))


piątek, 21 lutego 2014

Lutowy wykład na UTW w Świebodzinie.

Na  sekcji artystycznej ustaliliśmy, że podczas każdego comiesięcznego wykładu nasza grupa będzie prezentowała wykonane przez nas prace.
 " Historia Winiarstwa w Polsce" taki temat miał wczorajszy wykład , więc wystawa naszych naczyń szklanych ozdobionych metodą decupage była miłym tłem do prelekcji.
Pokazywałam już moje naczynia  tydzień temu. Ponieważ wykład był o winie to pomyślałam ,że warto dołożyć jeszcze dwie butelki . Niestety miałam tylko butelki po soku, ozdobione metodą decupage  miały wyglądać jak stare butelki z bardzo starym winem:))
                                          No, gdyby były większe to kto wie?
                                Tak prezentowały się nasze naczynia .
                          Ponieważ do wykładu było jeszcze trochę czasu
                            "pstrykałyśmy" z Marylką zdjęcia.

                                                  Elegancki komplet Tereni.

                                                          Niezwykłe butelki
                                                      i kielichy Eli.

                                     Wśród butelek Ireny każdy z nas znalazłby ulubioną.

                                       Jeszcze zdjęcie właścicielek  wystawionych prac.

Pani Halina Stołecka i towarzyszący jej pan(niestety nie znam nazwiska) opowiedzieli nam  o historii
Winiarstwa w Polsce oraz o domowej produkcji wina.
W podziękowaniu za ciekawą prelekcjię Marylka i Wala wręczyły prelegentom butelki ozdobione metodą decupage.
Po wykładzie słuchacze UTW chętnie oglądali nasze prace.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę miłego weekendu:))

piątek, 14 lutego 2014

Historia pewnego obrazka

Jest piątek , powinnam być na cotygodniowym spotkaniu w klubie turystycznym a następnie w sekcji artystycznej robić decupage drewnianej deski.
Jestem w domu bo wciąż są ferie , młodzi pracują więc obowiązek babci jest najważniejszy.

Dziewczynki  zaczęły właśnie oglądać bajkę, za pół godziny wróci z pracy ich mama, mogę więc spokojnie zacząć pisać ten post.
Na początek zdjęcie gołębia , którego zauważyły dziewczynki..

Podlewając kwiaty odkryłyśmy, że zakwitł Zamiokulkas Zamiolistny.
Może nie taki dorodny jak w ubiegłtm roku , ale mam nadzieję, że jeszcze urośnie (kliknij).
A teraz może na temat.
Jesienią brałam udział w warsztatach malarskich w ramach projektu ASOS.

Na zdjęciu organizatorka warsztatów wręcza mi dyplom ukończenia kursu.
W ręku trzymam nowo rozpoczętą pracę.
Dokończyłam ją w domu. Miała być to róża, ale tak jak uznały moje wnusie wyglądała bardziej jak truskawka.
Pewnego dnia postanowiłam ją przemalować. miała być róża to niech będzie różą.

Owszem wszyscy domownicy uznali, że jest to róż.
Najgorzej jednak jak się człowiek nudzi ,a w zasięgu wzroku znajduje się obrazek na którym zmieściłoby się dużo więcej kwiatów niż ta jedna róża.
Tydzień temu domalowałam kilka.


Dzisiaj , gdy dziewczynki zabrały się za malowanie, ja postanowiłam zmienić coś na moim obrazku.
Po około godzinnych zajęciach plastycznych,

cały tapczan zajęty był przez suszące się prace Wiki i Pati.
Najładniejsze były obrazki z mamą.
Mój obrazek też się zmienił.


Nie przypomina on tego pierwszego, ale jest na nim sporo kwiatów tak jak chciałam.Wymagają one jeszcze dopracowania .Na pewno  poćwiczę sobie jeszcze na nim.
Któż może wiedzieć  jak będzie wygladał za tydzień:)))
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
Wczoraj 14.03.14r popracowałam trochę  nad moim obrazkiem.
                                                          Teraz wygląda tak.
Wciąż wydaje mi się , że nad niektórymi kwiatami powinnam popracować .

środa, 12 lutego 2014

Decupage na szkle.

Dawno nie pisałam o sekcji artystycznej przy naszym UTW.
Od października, nie uczęszczałam na zajęcia sekcji ponieważ  panie zajmowały się wykrojem i szyciem. Owszem zeszyję na maszynie rozerwane spodnie( lub coś innego) ale nic poza tym .Muszę też przyznać , że nie lubię szyć.
Okazało się ,że takich pań jak ja jest trochę między nami i w ten sposób powstała druga grupa.
Często nie rejestruję przyziemnych spraw , więc oczywiście nie wiem kto był inicjatorem powstania tej grupy. Ważne ,że jest .
                                           Liderami tej grupy są Irena i Ela.
W okresie ferii często mam dyżur z wnukami :))Na zajęciach byłam więc przed feriami na których zaczęliśmy robić decupage na szkle.
                              Wszystkim podobał się ten sposób ozdobienia szkła.
                              Na zdjęciu gotowy komplet przyniesiony przez Elę.
                                           
Do naszych prac potrzebny był nam papier ryżowy biały
                                                   i ze wzorkami.
                                                   
                                                    Malutkie kawałeczki  papieru
 przyklejaliśmy do szklanego naczynia  za pomocą specjalnego kleju.
 Pierwszym moim naczyniem był   wazonik  kupiony w sklepie" za 5 zł".
W domu miałam  ciekawą butelkę po winie i wzięłam jeszcze zwykłą butelką po soku.
                     Tu  suszą  się po pierwszym lakierowaniu.
                                       A tak wyglądają po wyschnięciu.
Wydają mi się zupełnie ładne, chociaż są jeszcze nie skończone. Teraz po wyschnięciu przetrę je papierem ściernym (bardzo drobnym), żeby zlikwidować wszystkie zgrubienia i jeszcze raz polakieruję.

Na zakończenie pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego Walentynkowego Dnia ,który już o krok.
Jeżeli ktoś chce podarować komuś serduszko ,

 to zapraszam  na kursik: http://tenia-wczorajdzijutro.blogspot.com/2013/02/papierowe-serduszka.html?spref=fb