Owszem słyszałam ,że jest w naszym województwie taka miejscowość ale .....zacznijmy od początku.
Nasze zwiedzanie rozpoczęliśmy od wspólnego zdjęcia.
Następnie udaliśmy się na spotkanie z przewodnikiem.
Szliśmy wzdłuż muru obronnego gdy w oddali zamajaczyła bryła murowanych domów z kościelna wieżą na szczycie.
Szkoda ,że dzień był deszczowy i ponury
ale i tak zachwycona byłam widokiem.
Zamarzyłam, żeby przyjechać tu latem rozstawić sztalugę i malować, malować...
Naprawdę nie spodziewałam się takiego wspaniałego widoku.
Nie sposób pokazać tu wszystkich zdjęć które" na pstrykałam", ale proszę mi wierzyć ,że na każdym, mur i zabudowania prezentują się równie dostojnie i wielkomiejsko, a przecież przyjechałam do malutkiej miejscowości. Około trzy razy mniejszej od Świebodzina- zarówno ze względu na ludność jak i obszar który zajmuje.
Prawie każdy dom w mieście to zabytek.
Wiele z nich wymaga remontu.
Z przewodnikiem spotkaliśmy się na rynku obok ratusza,
który wyglądem nie pasował mi do tego miasta.
Przewodnik powiedział nam ,że miejscowi mówią , że to ich Picasso.
Odbudowano go w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku.Pozostałe po wojennych zgliszczach ściany - gotycką i neoklasyczną oraz wieżę połączono z nowoczesną architekturą.Jak dla mnie wygląda to trochę dziwnie.
Przewodnik opowiadał nam bardzo szczegółowo o zabytkach miasta.
Duże wrażenie zrobił na mnie, znajdujący się za tą bramą, ewangelicki cmentarz.
Lapidarium założone w XVII wieku należy do najokazalszych w Polsce.
Znajduje sie tu 14 kaplic grobowych,
W mur otaczający cmentarz wbudowano ocalałe nagrobne płyty z wizerunkiem pochowanych osób
lub z opisem ich życia.
Zamek to ostatnie miejsce które zwiedziliśmy w Kożuchowie.
Jak widać na zdjęciu przeprowadzany jest remont budynku.
Część jest już wyremontowana i znajduje się w niej Kożuchowskie Centrum Kultury
Podczas zwiedzania nie obyło się bez sesji zdjęciowej.
Janeczka z Ireną
Czesia
Marylka z miłą gospodynią obiektu( niestety zapomniałam imienia)
Na zakończenie zostaliśmy zaproszeni na kawę.
W towarzystwie kożuchowskich seniorów, przy miłej muzyce
popijając kawę, pośpiewaliśmy .
Na zakończenie Marylka podziękowała w naszym imieniu za bardzo miłe przyjęcie .
Pokrzepieni kawą ruszyliśmy do następnej miejscowości ale o tym już w innym poście.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających:))