Tak sobie myślę, że moja przygoda z malowaniem dobiegła końca. Już dawno skończyłam malować ostatniego z moich muzykantów - saksofonistę.
Chociaż teraz patrząc wydaje mi się ,że jest jakoś niestarannie wykończony i mogłabym jeszcze nad nim popracować. Najprawdopodobniej nie zabiorę się już za niego , bo tak jak napisałam uciekła gdzieś ode mnie umiejętność malowania, a przynajmniej wiara , że cokolwiek potrafię jeszcze namalować .
Dlatego piszę ten post i mam nadzieję ,że jeszcze kilka napiszę.
Powyciągałam bowiem z zakamarów swoje prace i zdjęcia tych które wiszą na ścianach rodziny znajomych i nieznajomych. Pokazując je może wróci do mnie to co gdzieś straciłam.
A więc na początek moi muzykanci.
Są to małe obrazki na płótnie 30x40 cm. Wykonane akrylem.
Był to większy obraz, na płótnie 50x60 cm. Świerszcz kontrabasista.
Z tego cyklu namalowałam kilka lat temu dwa obrazy dość duże bo 100x70cm ale na brystolu.