wtorek, 6 lipca 2021

O pandemii i nie tylko.

 Podczas pandemii najbardziej dokuczała mi samotność.

Sto dwadzieścia sześć

liczba COVD'a

liczba pandemii

liczba locdown"u

mojego locdown"u.

liczba  domu 

mojego domu

126  liczba

 kroków

moich kroków

od początku do końca 

mieszkania

mojego mieszkania.

Sto dwadzieścia sześć.

Myślę, że ten mój wiersz obrazuje  bezsilność,  samotność ,  smutek. Uczucia, które zamieszkały we mnie w czasie pandemii.


Wymyślałam sobie różne zajęcia, których nigdy przedtem nie robiłam. Ważne było żeby" zabić" czas,  żeby zmusić się do ruchu, który coraz większe sprawiam mi trudności.

Wyczytałam w inernecie, że można przedłużyć żywot niektórych warzyw.

                                                Sprawdziłam z kapustą pekińską.

 Początkowo wydawało się, że  uda mi się otrzymać nową główkę kapusty. Niestety eksperyment nie powiódł się . Po pewnym czasie nowe liście kapusty zaczęły więdnąć. 

Następnym warzywem był seler.

Tym razem eksperyment się udał. Gdy korzonki były już dość duże posadziła go w doniczce.

Przez ostatnie pół roku korzystam z niego na co dzień. W ostatnim czasie zauważyłam , że ma ochotę zakwitnąć. Koleżanka poradziła mi żeby obcięć czubek , bo jak zakwitnie to boczne listki zanikną. Zobaczymy.

W międzyczasie obejrzała na YouTube film, jak dobrze ukorzeniają się róże  , gdy szczepki umieścimy w ziemniaku.
Jak widać na zdjęciu , postanowiłam również to sprawdzić.
Ucieszyłam się gdy po pewnym czasie  zauważyłam wschodzące zielone łodyżki. 
Bardzo się jednak rozczarowałam, gdy odkryłam ,że są to pędy ziemniaka.

Pomyślałam trudno, będę miała własną uprawę ziemniaków.  
Przez jakiś czas doniczka stała na balkonie , ale jak widać na zdjęciu , ziemniaki też nie chciały urosnąć w takich warunkach. 
Sumując moje ogrodnicze eksperymenty , udało się tylko  z selerem.

Drugim moim systematycznym zajęciem podczas pandemii było fotografowanie przez okno. Pokazywałam już tu kiedyś takie fotografie. Dzisiaj chcę pokazać , zimowe obcinanie drzew na naszym osiedlu.

                                                         To jeden z naszych klonów .
                                      A to alejka głogów przy moim bloku.
Tak obcięte drzewa na pewno nie dadzą teraz latem upragnionego cienia, a głogi od wielu lat nie kwitną.
 Na placu zabaw uchował się jeden młody, którego nie obcięto zimą( jeszcze - bo młody) .

Podczas  gdy on pięknie zakwitł, głogi pod moim oknem  dostawały dopiero pierwszych liście na odrastających gałązkach.

Oczywiście już nie zakwitły. Od wielu lat nie kwitną. Nieraz zachowa się jedna lub dwie zeszłoroczne gałązki, wtedy można zobaczyć tylko na nich kwiaty. A szkoda , bo przecież wiosną mogłoby wyglądać tak jak w Zamościu
                                                              Zdjęcie z internetu.

Na szczęście minął już okres lackdown'u .
Często spotykam się z moimi dziećmi i wnukami. Najwięcej czasu spędzam z pięcioletnią  wnusią. Starsze owszem są równie drogie , ale mają już swój świat. Najmłodszy jest jeszcze za mały żeby przebywać dużo czasu z babcią.
Z moją małą wnusią możemy robić wiele rzeczy
                                                             Zbudować największą wieżę.
                                                       Zrobić największą bańkę mydlaną.

Zawsze znajdziemy kwiatki z których zrobimy wianek.


Tak wygląda wianek z polnych kwiatków.

Oczywiście babcia musiała też przymierzyć .
 
Bardzo się cieszę , że spotykam się z moimi dziećmi i wnukami , ale wciąż  brakuje mi  zajęć  na UTW.
Mam nadzieję ,że jesienią będziemy mieli normalne spotkania .
 Jest  już nawet ustalona data ( 11. 09) wyjazdu  nad morze.


Pozdrawiam serdecznie :))









2 komentarze:

  1. To prawda - ta pandemia zmieniła wiele w życiu każdego. Ja wprawdzie chodziłam do pracy, ale ciągle było wiele pytań bez odpowiedzi i ciągłe narażanie własnego zdrowia. Podczas pierwszego locdown-u zaczęłam szyć maseczki ochronne. Zrobiłam w sypialni taki bałagan z tkaninami i maszyną do szycia, że dopiero dzisiaj to wszystko posprzątałam. Najbardziej brakowało mi kontaktu z rodziną i wyjść z przyjaciółkami na kawę.
    Cieszmy się tym , co mamy ! Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Teniu!! bardzo mi się spodobaly doświadczenia ogrodnicze w wydaniu mieszkaniowym...
    Masz wnuczkę blisko i możesz się z nią bawić a Ty jesteś bardzo urodziwą babcią!!!!
    Te cięcia drzew też mi się nie podobają. Ja z tych co to uwielbia dżunglę i wolność nawet w rozprzestrzenianiu się przyrody.
    Glowa do góry i korzystaj z życia, jesteś w dobrej kondycji!
    Sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń