Niestety, nasze mimozy wszystkie przekwitły, rozglądałam się uważnie i nie zauważyłam ani jednej.
Wybrałam to zdjęcie, bo najbardziej kojarzy mi się z jesienią. Liście jeszcze nie są złote i czerwone, ale zieleń już nie taka intensywna jak latem.
Wczoraj na naszą wyprawę pojechaliśmy trasą Janeczki.
Świebodzin -Ołobok i okolice(śluza)- Łąkie - Świebodzin .
Pogoda była piękna, ciepło jak latem.
Jadąc w kierunku Ołoboku dostrzegliśmy mrowisko pod lasem.
Zatrzymaliśmy się ,zrobiłam zdjęcia.Może tego nie widać, ale mrówki były naprawdę duże.
Przy okazji pstryknęliśmy też sobie.
Podoba mi się ten uchwycony snop światła .
Andrzej wyprzedził grupę i zrobił nam zdjęcie jak jedziemy.
Gdy za Ołobokiem skręciliśmy w leśną drogę prowadzącą do śluzy, minęliśmy drzewo na którym wyrosła(rozpanoszyła się ) piękna huba.
W pewnym momencie drogę zagrodziła nam, leżąca w poprzek młoda brzózka.
Zdziwiliśmy się trochę ,że nikt jej nie ściągnął z drogi,bo była nieduża i jeden mężczyzna dałby sobie z nią radę.
Zaczęliśmy ją oglądać z każdej strony.
Widać wyraźnie ,że to nie wiatr,nie zwierzę a człowiek powalił to młode drzewko
Ponarzekaliśmy chwilę na niegodziwość ludzką, prowadząc rowery,gdy nagle odkryliśmy ,że jesteśmy przy śluzie.
Człowiek, który ściął tę brzózkę przestrzegł innych przed grożącym niebezpieczeństwem.
Nic nie wskazywało na to ,że i my moglibyśmy wpaść w tę pułapkę(śluzę).
Śluza jest częścią Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień.
W latach dwudziestych minionego wieku rzeka Ołobok zastąpiona została odcinkami kanałów,które miały być obszarami zalewowymi.
W razie potrzeby tamy(a było ich kilka),spiętrzałyby wodę ,a powstałe w ten sposób rozlewiska stanowiłyby trudną do przebycia przeszkodę.
Budowla jest masywna i trochę przerażająca
Wczoraj woda szumiała przyjaźnie,a młodzi ludzie przyjechali łowić ryby.
Uważam ,że miejsce jest godne zobaczenia.Szkoda tylko ,że nie oznaczone i dlatego jest niebezpieczne.
Będąc tam, nie pomyślałam ,żeby zrobić zdjęcie pokazujące, jakie grozi niebezpieczeństwo ludziom ,którzy znajdą się tam przypadkiem.
Za rowerami widać zarośla,które są przed śluzą,a widoczne drzewa znajdują się po drugiej stronie tamy.
Zrobiliśmy kilka zdjęć na pamiątkę.
Chwila relaksu.
Nasza grupa uznała,że czas ruszyć na biesiadę.
Przewidujący Andrzej miał koc, Basia przygotowała sałatkę,a Janeczka z Jadzią zadbały o deser.
Tak wyglądał nasz stół.
Sałatka była pyszna.
Humory dopisywały.
Wokół piękna przyroda.
Kwiaty,które już tęsknią za latem.
Nie tak duże,
nie tak kolorowe,
nie tak piękne jak dawniej,ale wciąż cieszące nasze oczy .Wciąż niesamowite.
Postanowiliśmy ruszyć .
W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do lasu szukać grzybów.
Jakoś mało było tych grzybów.
Szybko zrezygnowaliśmy z szukania.
W okolicy Ołoboku natrafiliśmy na most rolkowy.
Następny element przedwojennych fortyfikacji Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień.
Mijając Ołobok wyjechaliśmy na niezalesioną przestrzeń i tu zobaczyliśmy prawdziwe kolory jesieni.
Prawda,że jesień jak z obrazka brązowo-żółta.Ciepła.
Nieco dalej zobaczyliśmy w pełnym słońcu drzewko o czerwonych liściach.
Wypatrywaliśmy je od początku naszej wyprawy.

To już ostatni akcent naszej wyprawy.