Od razu zaświtała mi myśl żeby prześledzić to zjawisko i oczywiście porobić zdjęcia.
Wieczorem w niedzielę podczas spaceru z Kają próbowałam ustawić mój aparat tak żeby zdjęcie robione
w nocy było najlepsze, najostrzejsze no w ogóle naj:))
Aparat mam jaki mam i najlepsze zdjęcie z tego wieczoru to chyba to.
Na niebie były jeszcze wtedy chmury, ale od zachodu wyraźnie zanikały.
Byłam pełna dobrej myśli. Postanowiłam ,że wstanę około drugiej w nocy i zaobserwuję całe zjawisko.
Mam wiele lat ale takiego zjawiska jeszcze nie obserwowałam mimo ,że ostatnie było stosunkowo niedawno bo w 2011r.
Owszem widziałam wiele zdjęć w internecie.
I tak dokładnie sobie to wyobrażałam - kółko aż do cienkiego rogalika.
Niestety zaspałam, obudziłam się bardzo późno bo około czwartej nad ranem.
Szybko otworzyłam okno i to co zobaczyłam przeszło moje wszelkie oczekiwania.
Na niebie zobaczyłam kulę ( żadne kółeczko) prawdziwą planetę .
Zaczęłam robić zdjęcia.
Zdjęcia nie pokazują tego co zobaczyłam.
Szukałam w internecie .
Najbardziej przypominają mi to co widziałam zdjęcia Adama Kalicy.
Długo będę pamiętać nieoświetloną planetę zawieszoną na niebie.
Gdy słońce oświetla księżyc wydaje się,że jest to figura płaska i obraz ten mamy zapisany gdzieś głęboko w naszej podświadomości. Przecież doskonale wiedziałam ,że księżyc to planeta naszej ziemi a gdy go takiego ujrzałam przeżyłam szok.
Na koniec zamieszczam zdjęcie , które znalazłam na Facebook' u, na bardzo ciekawej stronie- z głową w gwiazdach.
Może, w nocy, 27 lipca 2018 roku ,ktoś z nas znajdzie się w niezwykłym miejscu z dobrym aparatem i zrobi równie piękne zdjęcie.
Pozdrawiam serdecznie :))