Od piątku próbuję napisać post o naszej wycieczce w góry. Niestety jak na razie posegregowałam zdjęcia, umieściłam wiele z nich na facebooku i przeczytałam posty o zeszłorocznej wyciecze w góry TUTAJ i TU i jeszcze TAM i jeszcze TU :)) Okazuje się , że w zeszłym roku napisałam aż cztery posty. A w tym ???
Dzisiaj postanowiłam ( wbrew pogodzie ) pokazać miejsce w którym jedyne krople które na nas prószyły były z fontanny.
Było przyjemnie ciepło,
a otaczały nas niezwykłe okazy roślin .
Po zwiedzeniu Zamku Książ, o którym napiszę w następnym poście, udaliśmy się do palmiarni w Lubiechowie.
Palmiarnia powstała z inicjatywy ostatniego przedstawiciela z rodu Hochbergów Jana Henryka XV, który wybudował ją dla swojej małżonki Marii Teresy Cornawallis-West , zwanej Deisy.
Moje koleżanki przysiadły na chwilę na ławeczce wśród kwiatów.
Nie obyło się bez sesji zdjęciowej.
W palmiarni znajdują się niezwykłe okazy kwiatów,
drzew,
i kaktusów.
W tym roku nocleg mieliśmy w Szczawnie Zdrój,
który również tonął w kwiatach.
Miło było spacerować .
Brama do parku.
Przed zabudowaniami zdrojowymi wspólne zdjęcie.
Jeden z pawilonów.
za oknem oczywiście kwiaty.
Okazały budynek pijalni wód mineralnych.
Wieczorem pijalnia jest nieczynna.
Chciałyśmy spróbować wód z których słynie Szczawno Zdrój.
Piłyśmy każdego dnia przed śniadaniem .
Niestety nocowaliśmy tylko dwa dni.
z której widoczna jest najstarsza część uzdrowiska.
Popatrzyłam za okno , przestało padać , ale niebo jest mocno zachmurzone.Może zrobi się komuś cieplej "na duszy " po obejrzeniu zdjęć z dzisiejszego postu.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających:))