niedziela, 31 sierpnia 2014

Wycieczka w góry cz I- Palmiarnia w Lubiechowie.

Jest niedziela ,za oknem pada.
Od  piątku próbuję  napisać post o naszej wycieczce w góry. Niestety jak na razie posegregowałam zdjęcia, umieściłam wiele z nich na facebooku i przeczytałam posty o zeszłorocznej wyciecze w góry TUTAJ i TU i jeszcze TAM i jeszcze TU :)) Okazuje się , że w zeszłym roku napisałam aż cztery posty. A w tym  ???
Dzisiaj postanowiłam ( wbrew pogodzie ) pokazać miejsce w którym jedyne krople które na nas prószyły były z fontanny.
                             Było przyjemnie ciepło,
                                 a otaczały nas niezwykłe okazy roślin .
Po zwiedzeniu Zamku Książ, o którym napiszę w następnym poście, udaliśmy się do palmiarni w Lubiechowie.
Palmiarnia powstała z inicjatywy ostatniego przedstawiciela z rodu Hochbergów Jana Henryka XV, który wybudował ją dla swojej małżonki Marii Teresy Cornawallis-West , zwanej Deisy.
          Moje koleżanki przysiadły na chwilę na ławeczce wśród kwiatów.
                                         
                                 Nie obyło się bez sesji zdjęciowej.
      W palmiarni znajdują się niezwykłe okazy kwiatów,
                                                              drzew,
                                                         i kaktusów.

W tym roku nocleg mieliśmy w Szczawnie Zdrój,
                 który również tonął w kwiatach.
                           Miło było spacerować .
                                         Brama do parku.



                       Przed zabudowaniami zdrojowymi wspólne zdjęcie.
                                            Jeden z pawilonów.
               za oknem oczywiście kwiaty.

                                     Okazały budynek pijalni wód mineralnych.
                           Wieczorem  pijalnia jest nieczynna.
Chciałyśmy spróbować wód z których słynie Szczawno Zdrój.
                              Piłyśmy każdego dnia  przed śniadaniem .
                                        Niestety nocowaliśmy tylko dwa dni.
Na koniec zdjęcie wieży Anny,
 z której widoczna jest najstarsza część uzdrowiska.
Popatrzyłam za okno , przestało padać , ale niebo jest mocno zachmurzone.Może zrobi się komuś cieplej "na duszy " po obejrzeniu zdjęć z dzisiejszego postu.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających:))












poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Wyprawa rowerowa 12 / 2014r

Prawie każdy post o wyprawie rozpoczynałam słowami " jak w każdą niedzielę....".Dzisiaj nie mogę tak napisać, ponieważ musieliśmy zrezygnować  w kilka kolejnych niedziel z wypraw.Przyczyną był panujący  upał .
Tym razem pogoda była w sam raz .
Szesnastoosobową grupą ruszyliśmy w kierunku Ołoboku, sprawdzić czy prawdziwe są pogłoski o budowie nowej ścieżki rowerowej.
Trasa: Świebodzin - Lubogóra - Ołobok - Łąkie - Chociule - Świebodzin. 26km.
Jak wszyscy wiemy do Lubogóry mamy ścieżkę rowerową. Po zjechaniu ze ścieżki początkowo nic nie zauważyliśmy ale po kilku kilometrach widoczne były  prace na poboczu  drogi. Zatrzymaliśmy się gdzieś    między Lubogórą a Ołobokiem.
Na pobocze zwieziono już żwir(no jakiś podkład), a w lesie wyrąbano już drzewa tworząc przesiekę.
Na niektórych odcinkach  niezadrzewiony pas jest już wyczyszczony  z konarów i wyrównany.

Zatem  nasza grupa rowerowa potwierdza i ogłasza wszem i wobec, że prace przy ścieżce rowerowej zostały rozpoczęte.
                Oczywiście na pamiątkę tak ważnego wydarzenia - zdjęcia na "budowie" .
            Jak dobrze pójdzie jesienią pojedziemy już nową ścieżką.
                          Jeszcze chwila dyskusji i ruszamy dalej.
W Ołoboku  skręciliśmy w kierunku Łąkie, a tam w kierunku Chociul. Zatrzymaliśmy się dopiero w lesie  na ulubionej polance.
Marysia miała imieniny  zatem do kawy mieliśmy mnóstwo łakoci.Marylka upiekła ciasto ,Fred dołożył mieszankę czekoladową.
                      Były suche ciastka a Mirka (jak widać na zdjęciu)przywiozła taaaką czekoladę.
                                       Nie obyło się bez tradycyjnego "100 lat"
 i sesji fotograficznej.
                         
                                   Następny przystanek na śliwkowej alejce.
                                     Mimo ,że węgierkom brakuje jeszcze z tydzień
                                      narwaliśmy sobie na kompot i placek drożdżowy.
              Na alejce dołączyła do nas na chwilkę moja córka z mężem.
                               Jeszcze zdjęcia  naszej grupy w Chociulach.
I to już koniec naszej wyprawy. Do domu przyjechałam bardzo zadowolona , bo obok mile spędzonego czasu przywiozłam sporo owoców.
Trwają wakacje , w domu mam czworo wnuków. Owoce miały więc duże powodzenie.
Był też kompot z jabłek a po placku zostały już tyko wspomnienia.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.:))
Na koniec jeszcze zdjęcie okazu znalezionego wśród jabłek.

Tak , może lepiej widać.


czwartek, 14 sierpnia 2014

Piknik Fotograficzny cz II

Tak jak obiecałam piszę następną część relacji z naszego pobytu w Kosobudkach. Muszę się przyznać ,że po obejrzeniu wielu zdjęć na FB i w google(TUTAJ) współuczestników imprezy mam mieszane uczucia.
Jednak ,słowo się rzekło....
Na początek zdjęcia z  wypadu nad Pliszkę

                                  Popróbowałam również zbliżeń

Ogólnie byłam zadowolona ze swoich zdjęć. Osoby które były ze mną nad Pliszką miały podobne fotografie.
Gdy jednak zobaczyłam zdjęcia przedstawiające  bobrowe rozlewiska zrzedła mi mina.

Niektórymi można naprawdę zachwycić się.
                                 Prawda, że bardzo ładne.

Nie wiem czy słońce inaczej u nich świeciło, czy może na moment przenieśli się do innego kraju:))

Wracając na posesję każdy z  nas przyniósł polano z lasu.
                                        Panowie dobrali się parami
młodzi przynieśli ciężki konar.
Podczas gdy mężczyźni szykowali ognisko

my wspierałyśmy ich swoją obecnością.

Ognisko  gotowe.
Zabłysły pierwsze płomienie
i po chwili 
piekliśmy już kiełbaski,
               które na świeżym powietrzu , po długim spacerze, w miłym towarzystwie smakowały jak nigdy.
Stanowiliśmy kolorową gromadkę.
Były dyskusje i śpiewy,
panie zażywały kąpieli.
Oczywiście przez cały czas trwała sesja fotograficzna.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.