poniedziałek, 26 września 2011

WYPRAWA ROWEROWA 15

Chciałam rozpocząć ten post zdjęciem nawłoci, żeby było jak w piosence Niemena - Mimozami jesień się zaczyna....
Niestety, nasze mimozy wszystkie przekwitły, rozglądałam się uważnie i nie zauważyłam ani jednej.
Wybrałam to zdjęcie, bo najbardziej kojarzy mi się z jesienią. Liście jeszcze nie są złote i czerwone, ale zieleń już nie taka intensywna jak latem.



Wczoraj na naszą wyprawę pojechaliśmy trasą Janeczki.

Świebodzin -Ołobok i okolice(śluza)- Łąkie - Świebodzin .


 Pogoda była piękna, ciepło jak latem.


Jadąc w kierunku Ołoboku dostrzegliśmy mrowisko pod lasem.
Zatrzymaliśmy  się ,zrobiłam zdjęcia.

 Może tego nie widać, ale mrówki były naprawdę duże.
Przy okazji pstryknęliśmy  też sobie.
 Podoba mi się ten uchwycony snop światła .

Andrzej wyprzedził grupę i zrobił nam zdjęcie jak jedziemy.
 Gdy za Ołobokiem skręciliśmy w leśną drogę prowadzącą do śluzy, minęliśmy drzewo na którym wyrosła(rozpanoszyła się ) piękna huba.

Jechaliśmy dalej przez las.
 W pewnym momencie drogę zagrodziła nam, leżąca w poprzek młoda brzózka.
Zdziwiliśmy się trochę ,że nikt jej nie ściągnął z drogi,bo była nieduża i jeden mężczyzna dałby sobie z nią radę.
Zaczęliśmy ją oglądać z każdej strony.

Widać wyraźnie ,że to nie wiatr,nie zwierzę a człowiek powalił to młode drzewko
Ponarzekaliśmy chwilę na niegodziwość ludzką, prowadząc rowery,gdy nagle odkryliśmy ,że jesteśmy przy śluzie.
Człowiek, który ściął tę brzózkę przestrzegł innych przed grożącym niebezpieczeństwem.

Nic nie wskazywało na to ,że i my moglibyśmy wpaść w tę pułapkę(śluzę).

 Śluza jest częścią Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień.
W latach dwudziestych minionego wieku rzeka Ołobok zastąpiona została odcinkami kanałów,które miały być obszarami zalewowymi.
W razie potrzeby  tamy(a było ich kilka),spiętrzałyby wodę ,a powstałe w ten sposób rozlewiska stanowiłyby trudną do przebycia przeszkodę.
Budowla jest masywna i trochę przerażająca

Wczoraj woda szumiała przyjaźnie,a młodzi ludzie przyjechali łowić ryby.
Uważam ,że miejsce jest godne zobaczenia.Szkoda tylko ,że  nie oznaczone i dlatego  jest niebezpieczne.
 Będąc tam, nie pomyślałam ,żeby zrobić zdjęcie pokazujące,  jakie grozi niebezpieczeństwo ludziom ,którzy znajdą się tam przypadkiem.
Za rowerami widać zarośla,które są przed  śluzą,a widoczne drzewa znajdują się po drugiej stronie tamy.

                                                         
Zrobiliśmy kilka zdjęć na pamiątkę.



Chwila relaksu.



Było cicho i pięknie.
Nasza grupa uznała,że czas ruszyć  na biesiadę.



Przewidujący Andrzej miał koc, Basia przygotowała sałatkę,a Janeczka z  Jadzią zadbały o deser.
                                                        Tak wyglądał nasz stół.

                                                                                   
                                                                            Sałatka była pyszna.

           
                                                Humory dopisywały.


                                                                                   Wokół piękna przyroda. 


          
Kwiaty,które już tęsknią za latem.
                                                             Nie tak duże,
                                                   nie tak kolorowe,
       nie tak piękne jak dawniej,ale wciąż cieszące nasze oczy .Wciąż niesamowite.
                                                   
                                                   Postanowiliśmy  ruszyć .    
                        

W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do lasu szukać grzybów.

                                                                Jakoś mało było tych grzybów.
                                                                Szybko zrezygnowaliśmy z szukania.

W okolicy Ołoboku natrafiliśmy na most rolkowy.
Następny element przedwojennych fortyfikacji Międzyrzeckiego  Rejonu Umocnień.

Mijając Ołobok wyjechaliśmy na niezalesioną przestrzeń i tu zobaczyliśmy  prawdziwe kolory jesieni.
                                       Prawda,że jesień jak z obrazka brązowo-żółta.Ciepła.

Nieco dalej zobaczyliśmy w pełnym   słońcu drzewko o czerwonych liściach.
Wypatrywaliśmy je od początku naszej wyprawy.




To już ostatni akcent naszej wyprawy.




piątek, 23 września 2011

POWITANIE JESIENI


 Przełazy są miejscem w którym witaliśmy w marcu wiosnę.
Wczoraj  też  tam byliśmy - żegnaliśmy lato i witaliśmy jesień.
Stawiła się  grupa turystyczna "Odkrywców" prawie w komplecie.


 Niektórzy pięknie przystrojeni.




 Ta młoda dziewczyna to nasza opiekunka z ramienia Domu Kultury.


Muszę się nauczyć ,że tutaj nikt nikomu nic nie każe .Było rzucone hasło-jedziemy żegnać lato i witać jesień.
I od tego momentu,każdy ma wolną rękę. Jak się ubierze, co ze sobą przywiezie, czy  zarecytuje wierszyk  czy może zaśpiewa piosenką.
Mamy oczywiście  w naszej grupie panie ,które zawsze są gotowe do zorganizowania dla nas wesołych chwil.


Było  lato - eleganckie, radosne ,gorące.


                                       Do lata przyszła jesień- pracowita, ciepła i bardzo miła .



Lato oddało buławę jesieni-niech nam teraz jesień dobrze rządzi na świecie.

        Ja ,oczywiście ,zrobiłam sobie zdjęcie z latem i jesienią.                               

  Jesień przyszła z olbrzymim koszem pełnym darów.
                                     

Rozdawała je.




 Mi też się dostało.


  Uzbierałam cały koszyczek.


      Do końca naszej biesiady było bardzo miło.
           
                                                    Były wierszyki o jesieni,


 przeplatane piosenkami.


 Były kiełbaski z rożna,

przygotowane przez super kuchcików.

Pytania których odpowiedzi można było znaleźć na stoliku .

Każdy chciał znaleźć pierwszy dobrą odpowiedź.


Niektórzy szukali parami.

Czasami musiała pomóc wysoka komisja.

Najwięcej radości mieliśmy w czasie rozdawania nagród.

Nawet pani jesień zanosiła się śmiechem ,gdy usłyszała ,że dostałam wczasy pod gruszą.

Dziewczyny dostały najnowocześniejszą pralkę.

Inne kawał lasu.

 Było jeszcze wiele bardzo ciekawych nagród: szlachetne kamienie,wycieczka do złotych piasków,
a nawet samochód BMW.

Nie pamiętam czym była ta nagroda ale jak widać ucieszyła nagrodzoną.
Była też  sesja  zdjęciowa.


 Kapelusz miał powodzenie.




Wyszedł mi dzisiaj bardzo długi post.Mam nadzieję ,że nikogo nie zanudziłam.
POZDRAWIAM :))