poniedziałek, 31 marca 2014

Wyprawa rowerowa 3/2014r

Pogoda zachęcała do wyjścia z domu.
Od dwóch dni było ciepło, pięknie świeciło słońce ,a wokół przyroda budziła się do życia.
Na starcie zebrało się nas początkowo osiemnaście osób.
Gdy robiliśmy to zdjęcie nie było z nami wciąż szefa.
Andrzej w niedzielny poranek brał udział w konkursie wędkarskim( 3 miejsce). Zadzwonił , że już wraca i dołączy do nas na trasie.
Czekaliśmy.
Wincenty-nasze pogotowie techniczne-sprawdził rowery.
Jak widać  w moim rowerze trzeba było dopompować powietrze.
Po chwili nadjechał Andrzej i ruszyliśmy.
Trasa : Świebodzin - Rozłogi - Borów - Ołobok - Lubogóra - Świebodzin.    25km.
Po drodze jak zawsze robiłam zdjęcia.
Winceny przytrzymał mój rower bo spodobał mi się widok.
Gdy drzewa i krzewy dostaną liście zasłonią ten widoczek.
Po zastosowaniu zoomu widać  nawet nasz pomnik.
Tymczasem grupa czekała  pod naszym dębem.
Tradycji stało się zadość , zrobiliśmy zdjęcie.
Dalej jechaliśmy lasem
w kierunku ścieżki rowerowej wokół  wilkowskiego  jeziora.
Po drodze zgubiliśmy kilka osób.
W oczekiwaniu na powrót
 sesja zdjęciowa.

Andrzej sfotografował mokradła,
a ja kwitnące zawilce.
Zrezygnowaliśmy ,ze ścieżki rowerowej i udaliśmy się w kierunku Borowa.

Zatrzymaliśmy się na słonecznej  polanie.
Czas już był najwyższy na kawę
i pyszne ciasto upieczone przez Marysię.
Alicja narwała szczawiu. Dzisiaj pewnie gotuje już z niego zupę.
W oddali dumnie spacerował żuraw szary.

Następny przystanek na moście  w Ołoboku.
Niespodziewanie zatrzymał się przy nas samochód 
i okazało się ,że to nasza pani Kinga.
Wspólne zdjęcie i ruszamy dalej.
Po pokonaniu ,zwycięsko, wielu wzniesień zasłużony odpoczynek w Lubogórze.
W domu byłam przed 18-tą, trochę zmęczona ale bardzo zadowolona ze wspólnie spędzonego czasu.
Moje kolano też dzielnie wytrzymało naszą wyprawę.
Na koniec jak zawsze serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających :))

piątek, 28 marca 2014

Spotkanie w klubie

Dzisiaj na naszym cotygodniowym spotkaniu w Klubie Turystycznym gościliśmy
st. sierżant Agnieszkę Stchur,

oraz sierżantów sztabowych: M Miętkiego i S Napierałę.
Pani  sierżant przestrzegała nas przed oszustami, wykorzystującymi uczciwość i dobroć starszych ludzi.
Zwróciła uwagę, żeby :
- nie udzielać żadnych informacji przez telefon,
- nie przekazywać pieniędzy dla "wnuczka" przez pośredników,
-jeśli zjawi się u nas ktoś kto chce wejść do mieszkania, żądać legitymację,
-gdy wpuścimy już obcą osobę do domu nie zostawiać jej samej ani na chwilę.
To kilka z przestróg.
Panowie sierżanci są z Wydziału Ruchu Drogowego omówili zasady bezpiecznego poruszania się rowerzystów . Chętnie odpowiadali na nasze pytania , których mieliśmy sporo.
Dostaliśmy prezenty- kamizelki odblaskowe.
Ubraliśmy te kamizelki 

i oczywiście wspólne zdjęcie.
Mam nadzieję, że w niedzielę wyruszymy na następną wyprawę, że pozwoli nam na to pogoda a dla mnie kolano.Dzisiaj nie boli i mam nadzieję ,że tak już będzie.

Zdjęcia wykonała pani Kinga Wojdan-instruktor z Domu Kultury.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.



środa, 26 marca 2014

Wiosenny spacer

Tak jak już pisałam w miniony piątek byliśmy na długim spacerze śladami Pławnicy.

                             Pierwszy dzień wiosny  więc  kolorowo.
                             Pożegnaliśmy zimę i powitaliśmy wiosnę.
Nie było w tym roku marzanny ale były wiersze , piosenki

                                              i kwiaty.
                     
                                        Było pięknie i bardzo ciepło.
                                           Ola cieszyła się słońcem.
           Wielu z nas robiło zdjęcia ,a wszyscy podziwialiśmy widoki i przyrodę.
Pierwsza  jak co roku rozkwitła forsycja.

Pączki kwiatowe  jak dojrzale owoce ,
  Minęło zaledwie kilka dni, widziałam  już wiele drzew obsypanych białymi kwiatami, ale wtedy mało było jeszcze oznak wiosny.
        Bielące się bazie między czarnymi łodygami i suchą zeszłoroczną trawą.
                 
Na koniec nasze wierzby  rosochate  nieodzowny element krajobrazu polskich łąk.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.

sobota, 22 marca 2014

Świebodzin nad Pławnicą.

Po „chodzonym" tygodniu postanowiłam , że dzisiejszy dzień spędzam w fotelu z nogami na „ żyrandolu”. Od rana oglądam, kadruję, zmniejszam i podpisuję  zdjęcia .

Jak zawsze większość zdjęć umieściłam już na Facebooku, bo to nie wymaga czasu, ani żadnego wysiłku. Teraz zabieram się za napisanie postu.

Tydzień temu spotkaliśmy się w naszym klubie na prelekcji pana Lesława Wasilkiewicza i Tomasza Plichty. Wykład dotyczył historii Świebodzina a w szczególności naszej strugi Pławnicy.
Panowie reprezentowali Klub Turystyczny Bibliotramp przy Bibliotece Publicznej w Świebodzinie.
                                                Wykład był bardzo interesujący.
Na zakończenie wykładu szef naszego Klubu Turystycznego Andrzej Zygmaniak podziękował panom za bardzo ciekawy wykład, dzięki któremu poznaliśmy nieznane nam fakty z dziejów naszego miasta.
Wczoraj spotkaliśmy się z jednym z panów, który poprowadził nas śladami Pławicy .

                                      W wielu miejscach struga jest zasypana.
                                   Tworzą się niekontrolowane rozlewiska.
Spacerowaliśmy ścieżkami wzdłuż Pławnicy, a czasami ścieżka była dokładnie tam gdzie dawniej płynęła struga.
            Zawędrowaliśmy na wzgórze na którym był Browar Zamkowy.
                                      Tak wygląda zamek na starej pocztówce.
Dzisiaj na wzgórzu nie ma śladu po zamku i browarze.U podnóża zostały tylko małe schody prowadzące do zamku.
Pod zamkiem znajdowały się ogromne piwnice.
Odważniejsi z nas weszli do pierwszej z brzegu. Powiało  chłodem.
Służyły między innymi do przechowywania beczek z piwem.
Zeszliśmy ze wzgórza i udaliśmy się w dalszą wędrówkę śladami strugi.

                            Fred miał ochotę złapać jakąś rybkę czy żabkę.

                                        Ja jak zawsze robiłam zdjęcia.
                               Nigdy nie widziałam panoramy Świebodzina z tej strony.

Nie wiem czy dobrze pamiętam , alejka którą udaliśmy się w stronę miasta
                             to miejsce przepływu dawnej strugi.
Okolica bardzo ładna myślę,że można się tu wybrać całymi rodzinami na niedzielny spacer.

A oczami wyobraźni widziałam  nawet park i  ścieżki z ławeczkami.
Oj przydały by się.

Ze spaceru byłam bardzo zadowolona ale i zmęczona.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. Życzę miłego weekendu:))