Otwierając blog odkryłam, że mam już 100909 odwiedzin. Tak rzadko piszę , że nawet nie zauważyłam kiedy były stutysięczne odwiedziny. W ostatnim czasie tempo odwiedzin bardzo się zwiększyło. Licznik nabijają posty w których są kursiki ozdób świątecznych. Przeciętny post ma około dwustu odwiedzających ,a kursiki kilka tysięcy. Rekord bije kurs robienia papierowej bombki nr 3
(klik) liczba odwiedzin przekroczyła 12tyś. Cieszę się, że jest tak dużo osób którzy korzystają z moich kursików.
To tyle ogólnych uwag.
Dzisiaj chcę napisać o naszej współpracy z seniorami z Neuenhagen.
Dwa tygodnie temu niemieccy seniorzy , na zaproszenie Klubu Seniora, odwiedzili Świebodzin.
Wzięli udział w zabawie andrzejkowej.
Na której pojawiły się tańczące
i wróżące cyganki.
Andrzejkowe wróżby(których było sporo)dały wiele radości i śmiechu .
Zabawę organizował Klub Seniora, toteż w ramach rewanżu do Niemiec pojechali również seniorzy z klubu. Nas ,przedstawicieli UTW ,było kilkoro.
Odwiedziny w Niemczech rozpoczęliśmy od wspólnego zdjęcia.
Następnie zaproszono na obiad.
Gdzie przywitał nas Burmistrz miasta.
Życząc miłych wrażeń podczas zwiedzania Berlina.
Obiad jedliśmy w szkole gastronomicznej.
Dania podawały uczennice.
Obiad podany przez dziewczynki bardzo nam smakował.Podobał mi się również wystrój sali jak i przybranie stołów.
Ten bardzo ładny stroik ozdabiał nasz stół.
Celem naszej wycieczki było zwiedzenie przedświątecznego jarmarku.
Na którym przywitał nas aniołek.
Gdy przyjechaliśmy na jarmark było jeszcze dość widno, ale z każdą minutą robiło się ciemniej.
Widok na jarmark z dziedzińca zamku charlottenburg.
Na zamku wraz ze zmianą koloru oświetlenia zmieniał się napis.
Nasza młoda opiekunka uchwyciła moment gdy życzenia świąteczne były napisane w języku polskim.
Ciekawie oświetlony dziedziniec.
"Fruwające płatki śniegu."
Patrząc na cień pomnika ma się wrażenie ,że ten koń naprawdę jest w ruchu.
Na jarmarku czuło się atmosferę zbliżających się świąt.
Za nami ruchoma szopka.
Była też szopka której figury (wielkości człowieka)wykonane były z drewna.
Spotkaliśmy aniołki
i kataryniarza, którym zachwyciły się najmłodsi.
Jarmarczne sklepiki odwiedziliśmy na końcu, gdy zaczęło dokuczać nam zimno.
Spodobała mi się pani która robiła biżuterię.
Wyciągnęłam aparat i za nim zrobiłam zdjęcie zapytałam czy mogę ,tak jak wszystkich.
A,że nie znam języka niemieckiego to nasza dyskusja była taka.
-y? y? (pokazując na aparat)
Pani odpowiedziała.
-y , y (ruszająć głową).
Doskonale rozumiałyśmy się.
Po krótkiej, uprzejmej, wymiana "zdań ", zrobiłam zdjęcie.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających:)).