poniedziałek, 7 października 2013

Wyprawa rowerowa 16 / 2013

Wczorajsza wyprawa była prawdziwie jesienna i trochę zaczarowana.....
Jesienna ,
bo chmury na cały dzień rozpanoszyły się na niebie,  chłód wdzierał nam się pod bluzy, a kapuśniaczek straszył  ,że zamieni się w ulewę .
.
                                  Ale piękne barwy jesieni
i pogoda ducha drzemiąca w każdym z nas  podniosły temperaturę.

Zaczarowana, bo przychodziły do nas wczoraj konie.
Jeździmy już od trzech lat. Wiele razy skręcaliśmy w Ołoboku w kierunku Łąkie.
Konie nie zwracały na nas specjalnej uwagi.

Wczoraj było inaczej.Skupiły się przy płocie  i rżeniem zatrzymały naszą grupę.
W Łąkie skręciliśmy w kierunku Chociul.
Na kawę zatrzymaliśmy się na  naszej polance w lesie.

Gdy zajadaliśmy się pysznymi jabłkami w cieście(niespodzianka Basi) mieliśmy następne spotkanie...
                                         Piękny koń ,prawda?
                            Gdy szykowaliśmy się już do drogi powrotnej w oddali
                               zobaczyliśmy następnego konia.
                            Po chwili właścicielka ze swoim konikiem była już przy nas.
                                Konik był mały ale bardzo zgrabny.
                                      Wincenty poczęstował go jabłkiem.
Dziwnie wyglądał wielki Fred na tym małym koniku.
Właścicielka zapewniła nas ,że mimo swojego niewielkiego wzrostu jest to silny koń.
Pewnie jeszcze niejeden z nas miałby ochotę dosiąść tego wierzchowca ale nie chcieliśmy wykorzystywać uprzejmości właścicielki i cierpliwości konia.
                                    Zrobiliśmy jeszcze kilka  zdjęć.
Pani zaprosiła nas do siebie(do Radoszyna) .Kawę możemy wypić na ganku  a przy okazji  poznamy  pozostałe konie i inne zwierzęta w jej gospodarstwie.
Myślę ,że w niedługim czasie weźmiemy trochę suchego chleba, marchewek, jabłek  i pojedziemy odwiedzić młodą gospodynię i jej zwierzęta.

Droga powrotna minęła nam bardzo szybko, mimo że chwilami  trzeba było zejść z roweru i pokonywać piaszczystą drogę pieszo.
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie już na ścieżce rowerowej w Chociulach.
Przejechaliśmy 23km.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających:))

7 komentarzy:

  1. Jeszcze tego nie było, to ciekawe spotkanie "oko w oko z konikiem". Widać ,że w życiu wszystko może się zdarzyć. Bardzo miła wyprawa .Pozdrawiam i buziaczki zostawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj,
    No, proszę "zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń" :)
    Cudowna jesień u Was...do mnie już nadchodzi Pani Jesień :)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze na swoich wycieczkach macie ciekawe wydarzenia :). Tym razem było to miłe spotkanie z końmi. Pogoda nie dopisała i mnie. Byłam na weekendzie w górach, ale nie było zbyt miło z powodu nie nieciekawej pogody. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze miło na Waszych wycieczkach. Ja też trochę pojeździłam rowerem w tym roku, a teraz już ćwiczę na siłowni i raz w tygodniu jestem na basenie. Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tereniu cudowna wycieczka nie ukrywam że oglądam z nutką zazdrości.Myślę że na przyszłym rajdzie już będę .

    OdpowiedzUsuń
  6. Tereniu wasze wyprawy są zawsze pełne humoru i bardzo ciekawe...Zdjęcia jak zawsze piękne...Cieplutko pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń