Jest nas co raz więcej. W niedzielę jechało dwadzieścia osób.
Trasa : Świebodzin - Rozłogi - Wilkowo - "Pniewski Ług"- Wilkowo - Świebodzin. 22km.
i nad jeziorem w Wilkowie.
Dalej jechaliśmy w kierunku Lubrzy.
Nie dojechaliśmy do lasu, ale zaraz za Krzemionką skręciliśmy w lewo. Celem niedzielnej wyprawy był rezerwat przyrody " Pniewski Ług". Kilkukrotnie byliśmy w jego pobliżu. Myśleliśmy nawet , że trafimy na jego teren , ale jak do tej pory zawsze zostawał gdzieś z boku.
Po drodze wjechaliśmy do lasu,a następnie zobaczyliśmy polankę po wyrębie brzóz.
W sam raz na odpoczynek i wypicie kawy.
Do kawy mieliśmy pyszne urodzinowe ciasto od Basi.
A jak urodziny to tradycyjne odśpiewaliśmy STO LAT.
Były życzenia, uściski
i całuski.
Na świeżym powietrzu,
po wysiłk, kawa smakowała wybornie.
Ciasto znikło szybko.Po placku były jeszcze ciastka i śliwki w czekoladzie. Nikt nie martwił się o kalorie, przed nami było jeszcze wiele godzin jazdy .
Przed ruszeniem w dalszą drogę" zdobyliśmy" jeszcze szczyt.......
Ruszyliśmy dalej lasem.
Trochę pomogła nam mapka,
którą miała Małgosia.
Bez żadnego kłopotu trafiliśmy do rezerwatu.
Od tego momentu nasza grupa zamieniła się w grupę pieszych.
Ścieżki były nieprzejezdne.
Powietrze czyste,
ciekawe widoki
( będących pod ochroną) torfowisk porośniętych brzozami i sosnami.
Gdzieś tam przy podłożu znajdują się rośliny zagrożonych gatunków:
rosiczki okrągłolistnej,
Oczywiście nikt z nas nie ryzykował zejścia w pobliżu bagien (zdjęcia roslin z internetu.)
Na pewno wrócimy jeszcze do rezerwatu.Może uda nam się tak przybliżyć obraz bagień ,że zrobimy własne zdjęcia tych roślin.
Niedzielna wyprawa była wyjątkowo trudna.Dużo kilometrów przejechaliśmy nierównymi , pełnymi wystających korzeni leśnymi ścieżkami. Często musieliśmy prowadzić rowery.. My stali bywalcy jesteśmy już zaprawieni w pokonywaniu przeszkód.
W wyprawie , po raz pierwszy jechali
Małgosia i Piotr.
Cieszyliśmy się ,że dołączyli do nas.Trzymali się dzielnie, ale pod koniec wyprawy, już w Świebodzinie, bardzo blisko domu Piotr przewrócił się.Prawdopodobnie , bo nie widzieliśmy tego .Bylo to już w chwili rozłączenia się grupy , gdy każdy kierował się do swoich domów.
Wiemy ,że Piotr jest już po operacji biodra - życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Pozdrowienia od całej grupy i do zobaczenia.:))
Serdecznie pozdrawiam jak zawsze wszystkich odwiedzających mój blog:))
I znowu piekna wycieczka i zgrana ekipa;)
OdpowiedzUsuńWidzę kamizelki odblaskowe,no to mi się bardzo podoba;)
Najważniejsze bezpieczeństwo.
Pozdrawiam cieplutko;)
Jak zwykle wycieczka wspaniala ale szkoda pana Piotra, mam nadzieje,ze wszystko skonczy sie dobrze. A na ciasto i kawe mam wielka ochote i jeszcze w takim towarzystwie i takim otoczeniu!!!przesylam buziak
OdpowiedzUsuńTereniu zawsze tak pięknie opisujesz nasze wojaże.Szkoda mi Piotra rozmawialiśmy o tym żeby mój mąż też jezdził rowerem to by było jeszcze weselej.Wycieczka bardzo ,bardzo udane zwiedziliśmy inne tereny.Szkoda że nie będzie mnie w niedzielę ale będę zwiedzać inne zakątki.Do zobaczenia!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRezerwat "Pniewski Ług " zdobyty gratuluję !Szkoda Piotra, Uważajcie na siebie !!! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńA ja nie wyjechałam w tym roku rowerem za miasto. I zazdroszczę Ci mobilizacji i takiej wspaniałej grupy znajomych, zawsze chętnej do jazdy. I jeszcze podziwiam Wasze tereny, bo sa piękne, same lasy i jeziora.
OdpowiedzUsuńDlatego życzę Ci zdrówka i wielu wielu chęci, a nadal jesteś dla mnie przykładem kobiety ciekawej i aktywnej. Pozdrawiam
Wspaniała wycieczka. Piękna fotorelacja. W tych kamizelkach prezentujecie się świetnie.No i bezpiecznie, co najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia posyłam przyłączając się do grupy życzącej szybkiego powrotu do pełnej sprawności dla Pana Piotra.
Jaka piękna wycieczka! Pozdrawiam serdecznie z dalekiej Ameryki :)
OdpowiedzUsuńTereniu wspaniała wycieczka...To, co piękne i dobre, niech raduje Wasze serca...Pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuń