Przy samym wejściu wita nas Swinks a za nim piramida Cheopsa. Są to repliki oryginałów.
Przechodzimy przez bramę słońca
i dochodzimy do willi w której Arkady Fiedler w 1974r. utworzył wraz z rodziną prywatne muzeum podróżniczych trofeów. Po śmierci pisarza jego synowie Arkady i Marek nieustannie wzbogacają zbiory placówki.
Centralna gablota wypełniona jest książkami pisarza. Fiedler w swojej twórczości przybliża czytelnikowi
ludzi o różnych kolorach skóry, uczy szacunku do ich kultury i obyczajów. Jego 32 ksiązki były tłumaczone w różnych językach.
Po muzeum oprowadzał nas syn pisarza Marek Fiedler również pisarz i podróżnik.
Pozwolił mi wybić rytm znanej melodii na indiańskim tamtam'ie.
Do naszych turystycznych notesów dostaliśmy oprócz pieczątek autograf pisarza.
Uzyskaliśmy odpowiedzi na każde nurtujące nas pytanie.
W muzeum znajdują się dzieła sztuki różnych ludów: rzeźby, instrumenty muzyczne, broń indiańska i afrykańska, trofea i inne osobliwości.
Są też różne maski obrzędowe.
Dotknięcie jednej z nich zapewnia szczęście.
Oczywiście wszystkie panie chciały dotknąć maski.
Obok tipio stoi indiański wódz Siedzący Byk.
W muzeum znajduje się model żaglowca Krzysztofa Kolumba" Santa Maria",
Na kawę poszliśmy do piramidy .
Kawa w miły towarzystwie bardzo nam smakowała.
Była tam też tablica z hieroglifami starożytnego Egiptu.
Oczywiście każdy z nas sprawdził jak zapisane byłoby jego imię tymi znakami.
Właściciele nazwali Ogród Kultury i Tolerancji.
Uważam, że zarówno muzeum jak i ogród jest wart obejrzenia.
Na koniec zrobiłam zdjęcie roślinie której nie znam. Może ktoś wie jak się nazywa.
Jak zawsze pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających:))
Och Kochana i tak na każdym Waszym wspólnym zdjęciu widać pokłady szczęścia i zadowolenia z tego co razem robicie. A teraz po dotknięciu "tej maski" to się jeszcze spotęguje, czego z całego serca WAM życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle ciekawostek i pozdrawiam serdecznie.
Teniu, ciekawa relacja z pobytu w Puszczykowie, zdjęcia udane. Dzieki !!!.Jako uczestniczka tej wycieczki chcę dodać,że wśród tego natłoku egzotyki jaką spotkaliśmy zachwyciliśmy się jeszcze czymś co w Muzeum - pracowni jest najcenniejsze - wyjątkową aurą dalekich podróży i Wielkiej Przygody.Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńFajny reportaż Pani Tereso. A roślina to prawdopodobnie koka, czyli krasnodrzew pospolity. Tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziekuję i pozdrawiam serdecznie:))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana Teniu,
OdpowiedzUsuńOd ponad roku, od dnia kiedy obejrzałam reportaż o życiu i twórczości Pana Fiedlera, w którym to synowie wspominali ojca, pokazywali stare jego fotografie i teksty, nigdzie niepublikowane i kiedy oprowadzili po muzeum, i po ogrodzie zamarzyłam o wycieczce do Puszczykowa. Niestety, jak dotąd, nic ze spełnienia marzenia mi nie wyszło...Ta wiosna i lato, póki co, nie obfituje w podróże, ale mam nadzieję, że pod jesień ...
Bardzo Ci dziękuję
Mam nadzieję Meg ,że pojedziesz , bo obok tych wszystkich ciekawych ekspozycji jest jeszcze, jak napisała iram68, wyjątkowa aura dalekich podróży i Wiel
Usuńkiej Przygody.
Pozdrawiam:))
...tak, irama68 ma rację, to nie tylko muzeum kusi, kusi przygoda dalekich, wyjątkowych i ciekawych podróży podanych na "talerzu" :)
UsuńSerdeczności:)
Cudowna wycieczka! Te piramidy i tipi i samo muzeum na pewno jest ciekawe. Jeżeli jest to Puszczykowo obok Poznania, to następnym razem w razie podróży do tego miasta wstąpię na pewno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak Aniu ,Puszczykowo jest w pobliżu Poznania.
UsuńMy jednego dnia zaliczyliśmy trzy miejscowości.W pobliżu Puszczykowa jest Rogalin i Kórnik.O tych miejscowościach napiszę w następnym poście.
Warto tam pojechać .
Pozdrawiam serdecznie:))
Bardzo ciekawe muzeum i wspaniale, że zajmują się nim synowie A.Fiedlera. Miałaś kolejny bardzo miły wyjazd i spotkanie z przyjaciółmi. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń