Zebrało się nas trzynaście osób.
Na jagody- tak mogłabym zatytułować naszą wyprawę. Postanowiliśmy pojechać do lasu między Ołobokiem a Niesulicami. Byliśmy tam w tamtym roku i zebraliśmy wówczas sporo jagód.
Do lasu przyjechaliśmy bez przeszkód.
Mądre kobiety( ja niestety nie) w naszej grupie wzięły ze sobą koszule z długimi rękawami .Doskonale chroniły je przed komarami i kleszczami.
Po chwili
wszyscy byli już w lesie.
Jagód nie było dużo. Prawie wszędzie sterczały kikuty gałązek z malutkimi jagodami, które pozostały po przejściu zbieraczy z maszynkami. Tylko gdzie niegdzie pod gęstymi krzakami w wysokiej trawie udało mi się znaleźć krzaczki jakie chciałabym , żeby były wokół.
Na tych krzaczkach jagody były duże i mięsiste.
Udało nam się zebraliśmy sporo jagód.
Jak widać na zdjęciach jesteśmy zadowoleni .
W tym miejscu powinna przedstawić Stenię i Bogdana( na zdjęciu po prawej), którzy po raz pierwszy byli na naszej wyprawie. Stenia była pełna obaw jak sobie poradzi,ale jechała bardzo dobrze. Przejechaliśmy 25km.
Wracając do naszych zbiorów.
Można zauważyć , że jeden z pojemników jest pusty.To pojemnik naszego nowego kolegi. Uznał , że w lesie jest za dużo komarów, a za mało jagód. Zajął się odganianiem komarów, które wyjątkowo go sobie upatrzyły .
Po zbiórce jagód- kawa.
Śmiałyśmy się ,że mamy jagodową kawę i jagodowe ciastka.
Po wypiciu kawy ruszyliśmy w drogę powrotną.
Przez Ołobok,
Borów,
ścieżką rowerową w Wilkowie.
W domu moje wnuczki zjadły po miseczce jagód,
a z reszty zrobiłam jagodzianki.
Były pyszne.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i dziękuję za każdy komentarz:))
Komary w tym roku są wyjątkowo dokuczliwe. Mogą popsuć pobyt w lesie. Wam jednak udało się nie przejmować się nimi, oprócz jednego Pana, i nazbierać jagód w lesie. Oprócz jagód była wycieczka rowerowa i to wspaniałe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAch te komary. Mnie również dokuczają, zwłaszcza w trakcie chodzenia z psem na spacer. Zjadłabym taką jagodziankę. Aż ślinka leci. A grupa jest wspaniała. Pokazujesz innym, że można inaczej, aktywnie żyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak widać na załączonych fotkach bardzo atrakcyjnie rozpoczęliście wakacje, tak trzymać kochani. Pozdrawiam całą
OdpowiedzUsuńekipę, a Tobie Teniu ślę buziaczki :)))
Oj Teniu,jak czytam te Twoje posty z wypraw ,to zazdroszczę Ci towarzystwa .Widać,że świetna ekipa;)Wszyscy tak powinni spędzać wolny czas;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście w Irlandii komarów nie ma,ale niestety jagód też nie;)
Zachęcona Twoimi opisami i ja zaczęłam teraz latem jeździć rowerem. Jak na cyklistkę przystało mam kask, rękawiczki, bidon... i dużo chęci.Robię trasy takie po 25-27 km. i wcale nie jestem zmęczona. Jutro też się wybieram z koleżankami w trasę.Masz wspaniałe towarzystwo ! Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i życzę powodzenia:))
Usuń...komary tna jak szalone, za to, na szczęście, kleszczy nie napotkałam, może "moich" rejonów sobie nie upodobały :)
OdpowiedzUsuńZbiory jagód imponujące. Nie mam cierpliwości do ich zbierania, więc zapewne moja miseczka wyglądałaby podobnie jak miseczka Waszego kolegi:)
Serdeczności:)
Ale narobiłaś mi smaku tymi jagodziankami:)))No i to Wspaniałe Jagodowe Towarzystwo:))Wspaniałe.
OdpowiedzUsuńZ rowerem również prawie się nie rozstaje. Na komary stosuje spryskanie się zaparzonym roztworem z lawendy,bazylii i goździków. Na prawdę pomaga.Komary chyba nie lubią tego aromatu.A ja tak:)))
Moc serdeczności posyłam.