poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Wyprawa rowerowa 9/2013

Wczoraj pogoda była bardzo dobra na jazdę rowerem.
Po długiej przerwie nareszcie mogliśmy wyjechać i poczuć wiatr we włosach.
                    Wyruszyliśmy dziesięcioosobową grupą w kierunku Ołoboku.
Przejechaliśmy 25km.Trasa:Świebodzin-Ołobok- Łąkie- Radoszyn- Świebodzin
Zatrzymaliśmy się dopiero w Łąkie nad jeziorem.
 Obawialiśmy się,że teraz w okresie wakacji będzie dużo ludzi,a okazało się ,że było cicho jak zawsze.
                       Tylko kilkoro młodych ludzi opalało się na pomoście.
Rozsiedliśmy się wygodnie na ławkach ,popijając kawę i zajadając się plackiem upieczonym przez Marysię.
Jadzia przeczytała nam  krótką informację o zamku w Wilkowie.
Napiszę o nim gdy ponownie będziemy w jego pobliżu.
                             Po kawie rozpoczęła się praca w grupach.
                         Panowie trzymali się razem,spacerując nad brzegiem jeziora.
                        Z przyjemnością pomoczyłyśmy nogi w ciepłej wodzie.

                                                    Przyjemnie było odpoczywać nad jeziorem.
My nie lubimy zbyt długo być w jednym miejscu .
                                             Ruszylismy dalej w kierunku Radoszyna..
                            Na polu smutne rżysko, przypomina ,że jesień już blisko.
                                     Zieleni się tylko kukurydza,
                                   która w tym roku wyrosła baaaardzo wysoka.  
                        O zbliżającej się jesieni przypominały nam też mirabelki na przydrożnych drzewach.
                                              Gałęzie uginały się pod ciężarem owoców.
Pojedliśmy,
                                      zrobiliśmy  zdjęcie i ruszyliśmy dalej.
W Radoszynie zwróciła naszą uwagę kwitnąca magnolia.
Właścicielka powiedziała , że jej magnolia  kwitnie od wiosny do jesieni, że jest to drzewko Jana Pawła II.

Do Radoszyna jechaliśmy,żeby zobaczyć miejsce upamiętniające śmierć młodą norweżki,o której pisałam już w tamtym roku KLIK
Słyszeliśmy ,że miejsce to jest już uporządkowane.
I rzeczywiście miejsce jest widoczne z drogi, nie ma już chaszczy przez które brnęliśmy w ubiegłym roku. Znajduje się tablica informacyjna
                                                            i pamiątkowa.
Jeszcze chwilę zadumy i powrót do Świebodzina.
A to owoce jarzębiny które też przypominają o rychłej jesieni.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:))

7 komentarzy:

  1. tereniu, Twoje opisy przemawiają do wyobraźni i o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna udana wyprawa rowerowa za Wami, a ile przyjemności. Tak trzymać !!!.Pozdrawiam całą ekipę:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Było super. Nasze wyprawy są udane a Twoje opisy są piękne i prawdziwe.Jesteśmy zgraną grupą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Teniu,
    Rzeczywiście niedziela sprzyjała przejażdżkom rowerowym, pogoda w sam raz...a i towarzystwo wspaniałe. Podziwiam Was!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Teniu jak czytam te Twoje rowerowe posty,to buzia mi się uśmiecha ,a z drugiej strony żal ściska,że mnie tam nie ma.Tęsknię za tymi polskimi krajobrazami,za zapachami,za drzewami pełnymi owoców.Pewnie się powtórzę,ale zazdroszczę Ci tych Twoich wypraw.Fajna paczka ludzi,piękne widoki,czegóż chcieć więcej;)
    Pozdrawiam bardzo cieplutko i czekam na dalsze fotorelacje;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie "ten wiatr we włosach". Bezcenne oprócz oczywiście tego Wspaniałego Towarzystwa z którym tego doznajesz.
    Oby pogoda pozwalała WAM jak najdłużej korzystać z tych radości rowerowych.
    Pozdrowienia serdeczne posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała wyprawa...Cieplutko pozdrawiam...buziaki zostawiam...

    OdpowiedzUsuń