poniedziałek, 22 września 2014

Wyprawa rowerowa XVII /2014

W prognozie  zapowiadali deszcze,  ale dopiero wieczorem.
Pełni  optymizmu wyruszyliśmy na naszą siedemnastą w tym roku wyprawę.
                                         Zebrało się nas jedenaścioro.
Trasa: Świebodzin- Ołobok- las - Łąkie -Niedźwiedno- Świebodzin. 28km
Celem naszej wyprawy był las w okolicach Ołoboku , no i oczywiście grzyby w tym lesie.
Po drodze zauważyliśmy ,duże postępy przy budowie ścieżki rowerowej.
                                         Odważni z nas postanowili sprawdzić.

Okazało się, że nie pojechali zbyt  daleko.



Jednak uczciwie muszę powiedzieć,że prace postępują .Były odcinki na których wylano asfalt, lub ułożono kostkę.
                 Przejeżdżając przez Ołobok zauważyliśmy ,że odbywają się zawody.
Zatrzymaliśmy się na chwilę.
                Była komisja, a na stoliku czekały puchary na najlepszych.
                                                 Zawodnicy to piękne owczarki .
Z ciężkim sercem ( taka psiara jak ja mogłabym tam zostać ) ruszyłam za grupą.

Gdy byliśmy w lesie odwiedziliśmy znaną nam śluzę.
  Zawodnicy to piękne owczarki .
Z ciężkim sercem ( taka psiara jak ja mogłabym tam zostać ) ruszyłam za grupą.

Gdy byliśmy w lesie odwiedziliśmy znaną nam śluzę.
Od razu przypomnieliśmy sobie sałatkę, którą poczęstowała nas Basia  gdy byliśmy tu pierwszy raz.
                                    W lesie ruszyliśmy na poszukiwanie grzybów.
                         Owszem znaleźliśmy,  ale o czerwonych łebkach.
                      Ślicznie wyglądają na zdjęciu.
Grzybów nie nazbieraliśmy, ale miło spędziliśmy czas.
                              Po wypiciu kawy ruszyliśmy dalej.
Zatrzymaliśmy się w lasku w okolicach Łąkie. Postanowiliśmy sprawdzić czy w tym lesie są  grzyby.
Zrobiło się jednak nagle ciemno, wiedzieliśmy ,że za chwilę będzie padać.
Ruszyliśmy mając nadzieję , że zdążymy.
Niestety, lunęło.
Gdy grupa schowała się pod drzewami postanowiłam zrobić im jeszcze zdjęcie.
Chowając aparat pod pazuchą pstryknęłam.
 Niewielką ochroną były  drzewa. Po chwili ruszyliśmy dalej i w ulewie dojechaliśmy do Świebodzina.
Byłam przemoknięta .
Po gorącej kąpieli pijąc ciepłą herbatę byłam bardzo zadowolona z wyprawy.

Pozdrawiam serdecznie odwiedzających.

4 komentarze:

  1. Podziwiam Ciebie, wiem piszę to po raz setny, ale podziwiam za chęci, za promowanie zdrowia i pokazywanie innym, że każdy tak może, jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowe przygody, nowe doznania i zawsze radosna, zgrana grupa. Brawo !!!Z chęcią czytam , oglądam zdjęcia i czekam na kolejne relacje . Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak bardzo herbata smakuje kiedy sie zmoknie, natrudzi i troche przemarznie. A te owczarki to i ja bardzo lubie...pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze podziwiam Wasze wyprawy. Musicie mieć kondycje tyle kilometrów przejechać. Świetną tworzycie grupę. Życzę Wam następnej miłej wyprawy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń