Obiecałam, że napiszę dalszy ciąg z wycieczki do Pszczewa i nie przypuszczałam nawet, że dopiero dziś zabiorę się do tego.
Jestem ze wszystkim spóźniona.
Mam nadzieję, że w krótkim czasie nadrobię czas który uciekł mi nie wiadomo kiedy.
Po pierwsze muszę napisać dwa zaległe posty. Ten dzisiejszy i z wczorajszej wyprawy rowerowej.
Jestem oczywiście spóźniona z czytaniem moich ulubionych blogów.
Aż mnie korci żeby przeczytać co nowego u moich blogowych przyjaciół,
ale wiem, że wtedy nie napisałabym swoich postów.
Więc wszystko po kolei.
Pierwszą część skończyłam na drodze do półwyspu Katarzyny.
Szliśmy brzegiem jeziora, podziwiając widoki.
Spotkaliśmy wędkarza który złowił taaaaką rybę.
Do półwyspu było już bardzo blisko gdy zauważyliśmy nenufary o pięknej barwie.
Na półwyspie Katarzyny znajduje się potężny głaz z napisem upamiętniającym miejsce starodawnego grodu.
Legenda głosi, że nazwa półwyspu pochodzi od imienia córki jednego z władców grodu, która rzuciła się w fale jeziora nie mogąc poślubić ukochanego.
Po zwiedzeniu półwyspu udaliśmy się ponownie do centralnego miejsca Pszczewa.
Po drodze w ogródku zobaczyliśmy piękną roślinę.
Kapliczka ze św.Józefem z Dzieciątkiem stoi w samym środku Pszczewa w otoczeniu lip.
Następnym punktem wycieczki było zwiedzenie domu szewca.
Młoda dziewczyna oprowadzała nas, opowiadając historię Pszczewa i historię tego domu.
Na koniec skansen .
Założył go Tadeusz Bryszkowski w 1989r.
.
Pan Tadeusz hoduje pszczoły od 1957r ale teraz zostały mu tylko 4-ry roje.Wspólnie z żoną oprowadza turystów.
Zbiory są imponujące, dotyczą nie tylko pszczelarstwa.
W ogródku
zobaczyliśmy ule różnego kształtu,
różnej wielkości.
W samym środku rzeźba św.Ambrożego- patrona pszczelarzy.
Jest też kapliczka .
Na zdjęciu tego nie widać ale naprawdę mieszkają w niej pszczoły.
Ul w kształcie domu jest z połowy XIX w.
Przed domem szewca.
Na półwyspie Katarzyny.
Rzeźba gospodarza, który właśnie w tym miejscu lubił siedzieć i zagadywać turystów.
W Pszczewie odbywają się coroczne plenery rzeźbiarskie. Zapraszani są artyści z województwa lubuskiego i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie:))
Świetna wycieczka. Bardzo ładne i ciekawe miejsce. Nawet nie wiesz Teniu jak bardzo zazdroszczę Tobie tak pięknych terenów jeziornych i lesistych. Podziwiam Twoją ciekawość świata i energię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjaka ta Polska jest piękna i wspaniała...
OdpowiedzUsuńznów dowiedziałam się o pięknym miejscu...gdzieś daleko...te ule to istne perełki...urocze i pełne podziwu...rzeźby, kapliczka...
może kiedyś będąc w tych pięknych rejonach i ja zawitam do uroczego zakątka...naszej Pięknej Polski ;-)
Pozdrawiam serdecznie ;-)
Dzięki Tereniu za piękną relację z wycieczki.Mam nadzieję,że większość uczestników wyprawy jest zadowolona,tak bardzo się starałam by wszystko sie udało.Dla takich słów jakie piszesz warto się trudzić.Kasia pisze "jaka ta Polska jest piękna i wspaniała"...to prawda i nawet tych "cudów" nie trzeba szukać daleko,są blisko na wyciągnięcie ręki tylko trzeba chciec dostrzec to piękno.Ty Teniu potrafisz to !!!Dziękuję:)))
OdpowiedzUsuńPrzepięknie.To co robisz jest najwspanialszą reklamą naszego pięknego kraju:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarz.
OdpowiedzUsuńMacie rację ,że Polska jest piękna .Mam nadzieję ,że uda mi się zobaczyć jeszcze wiele ciekawych miejsc i podzielić się , spostrzeżeniami z wami.
Pozdrawiam serdecznie:))
Wspaniałe zdjęcia z wycieczki i historii Pszczewa.Piękne rzezby co jedna to cudowniejsza.Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo kilku latach powróciłam do Twego postu Teniu i z wielkim zainteresowaniem przeczytałam i powróciły miłe wspomnienia Dzięki! Warto wspominać i przeżywać od nowa :))
OdpowiedzUsuń