poniedziałek, 7 listopada 2011

WYPRAWA ROWEROWA 19

Już we wrześniu pisząc post zrobiłam podsumowanie, myśląc, że to ostatnia nasza wyprawa. Później każda następna wydawała się ostatnią. Wczorajsza była już piątą ponad plan, a czy ostatnią? Zobaczymy. Wszystko zależy od pogody.
Wczoraj było pięknie. Niebo bez żadnej chmurki, ciepło (temp 14 C). W sam raz żeby wsiąść na rowery i jechać.

Trasa: Świebodzin – Chociule – Niedźwiady – Świebodzin.

Ruszyliśmy ścieżką rowerową w kierunku Chociul.
Mijając  znajome rzepakowe pole, zatrzymaliśmy się.

Rzepak wciąż kwitnie.

Kwitną też chabry, nie przejmując się wcale tym, że to już listopad.
Po pstryknięciu kilku zdjęć ruszyliśmy dalej.

Przy  ścieżce rosną drzewa, do niedawna pełne liści.
Podziwialiśmy te liście wiosną gdy nieśmiało rozwijały się pełne obawy przed przymrozkami.
Podziwialiśmy latem gdy intensywnie zielone spoglądały na nas dumnie z góry.
Podziwialiśmy jeszcze niedawno, gdy przebarwione żółto-czerwone wciąż w komplecie wisiały na drzewach.
Wydawało się nawet, że w tym roku wbrew prawom przyrody liście zostaną na drzewach.
A wystarczyła jedna chłodna noc, żeby......
Liście zbrązowiały, straciły blask i opadły. Z czasem wiatr rozwieje je w różne strony. Wczoraj zasłały całą ścieżkę  rowerową.

Ten piękny mur jest elementem ogrodzenia Państwowego Domu Dziecka w Chociulach.

Postanowiliśmy zrobić kilka zdjęć zameczkowi w którym znajduje się DDz.

Dzieci jeszcze w tym roku, będą przeniesione do budynku w Świebodzinie, a zameczek zapewne tak jak wszystko w ostatnich czasach, sprzedany.
Jest to piękna budowla.
Tu od strony ogrodu.
Do środka nie wchodziliśmy, bo nikt z nas ( niestety ) nie pomyślał o prezentach dla dzieci. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję to naprawić.
Obejrzeliśmy park.
Od razu zauważyliśmy, piękną, rozłożystą, o zielonych liściach (jeszcze) wierzbę.
                Nasza wiewiórka od razu znalazła się na drzewie. Lila dzielnie jej towarzyszyła.

                                          
                 A wokół liście szeleszczące radośnie, prosiły, żeby pobawić się z nimi chwilkę.


                                    Nas nie trzeba długo prosić.
                   
                               Janeczka miała ochotę wytarzać się w liściach.
                      Nieświadome, jej planów, koleżanki ratowały ją przed upadkiem.
Gdy dowiedziały się, że chciała poczuć liście, obsypały ją nimi.

Po super zabawie ruszyliśmy dalej.
To jeszcze zieleń w parku.Jak widać nie wszystkie liście poddały się.

Na kawę zatrzymaliśmy się w pobliżu Niedźwiad, przy kukurydzianym polu.

                                Nie było gdzie usiąść.
                                           Janeczka zauważyła ,że przygotowano dla nas pokoje.
                 
                                                                                       Tak wyglądał pokój.
                                          Odwiedzałyśmy siebie.



Tu Wanda przyjmuje gości.

                                                        Nasz rodzynek też miał swoją komnatę.
                                       
                                                           Dziewczyny zauważyły oset  o blisko metrowej średnicy.




                                                                         Kawa wypita więc w drogę.

                                             Miłe spotkanie na szlaku.



Oczywiście poprosiliśmy ,żeby zrobiono nam wspólne zdjęcie.
Tu jeszcze słońce rozświetla  nas jasno  .
Kilka kilometrów dalej gdy wjeżdżaliśmy na ścieżkę  rowerową ,słońce już zaczęło  zachodzić.
Na  zdjęciu zrobionym na wprost zachodzącego słońca wydaje się ,że jest już ciemno. 
A tak było naprawdę.
Jeszcze wspólne zdjęcie przy pożegnaniu.
                                                                              Było szaro. 
Andrzej dobrze zaplanował trasę.Do domu wróciliśmy przed zmrokiem.

15 komentarzy:

  1. Wesoła z Was gromadka. A zdjęcia jakie cudne. Cudna jest jesień tego roku. Dzięki blogom będziemy miały super pamiątkę, co nie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Wam zazdroszczę!!! Tej wesoło -zwariowanej gromadki, tej zdrowej fantastycznej wyprawy, tych przepięknych plenerów i tego , Że cieszycie się razem z tego, co robicie!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak, są przepiękne :)

    ps.: niesamowicie pozytywne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Teniu, tylko szata wierzchnia daje poznać, że zmienia się pora roku, buzie jednakowo uśmiechnięte, radość ze wspólnego przebywania, wspaniale dobrane towarzystwo. Niech Wam ta jesień jeszcze nie raz pozwoli na taki wypad, pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  5. Teniu,jak zwykle Waszą wyprawę opisałaś perfekcyjnie,fotki cudo!!!Nie tylko przyroda Was zachwyca,tym razem podobał sie Wam zameczek,ładnie go pokazałaś.Dziękuję!!!
    Moje miłe koleżanki,to nic,że jesień i nadchodzi zima w Waszych sercach wciąż wiosna i niech tak trwa jak najdłużej.Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło spędzacie czas i to jest fajne.Taka właśnie atmosfera panuje na zawodach NW,radośnie,wesoło i życzliwie mimo,że to zawody.Tak trzymać!
    Pozdrawiam serdecznie :) i proszę pozdrów całe to wesołe Towarzystwo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ankaskakanka - masz rację dzięki blogom będziemy miały pamiątkę.Ta jesień jest wyjątkowa.

    Daniela-to ,że możemy ze sobą przebywać daje nam wiele radości.Wszyscy jesteśmy trochę zakręceni.Pozytywnie -mam nadzieję.

    Psie Wędrówki- cieszę się ,że moje zdjęcia działają na Ciebie pozytywnie.Mam nadzieję ,że na innych również.

    Maria z Pogórza... - też uważam,że dobraliśmy się wyjątkowo.Przede wszystkim potrafimy się cieszyć z tego co robimy.Dzięki za pozdrowienia dla całej grupy.

    iram68 - masz rację,obyśmy zawsze potrafiły cieszyć się ,każdą wspólnie spędzoną chwilą.

    Dziękuję za wszystkie komentarze.Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wanda-dziękuję.Na pewno przekażę dla grupy pozdrowienia.
    NW to świetna sprawa ,ale trzeba by było się porządnie nauczyć chodzić.Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że pogoda sprzyjała jeszcze kolejnej, cudownej wycieczce rowerowej. Zabawa w liściach przypomniała mi moje smarkate lata.Twoje zdjęcie jesieni jest śliczne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Giga - dokładnie tak .My na naszych wyprawach rowerowych możemy robić wszystko co robiliśmy jako małe dzieci i nikt nam nie zwraca uwagi ,że to nie wypada.Wszyscy za to świetnie się w ten sposób bawimy. Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Już nawet nie możemy powiedzieć że jest nam szkoda lata. Ale takiej jesieni zapewne też szkoda.Ubolewam ze lada dzień trzeba będzie rozstać się do wiosny z rowerem.Zostaną kijki:))))
    Piękna jak zwykle wyprawa.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie opisane bo piekna wyprawa rowerowa.
    Dziekuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wierzba piekna! wycieczka jak zwykle podoba mi sie bardzo, i bardzo podoba mi sie swiatlo na zdjeciach, ladnie wygladacie w takim oswietleniu. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. juto -nie da się ukryć,deszcze i chłody muszą nadejść.Przecież to jesień:))

    Barbara - miło mi ,że się podobało:))

    grazyna - Masz rację.Słońce jesienne daje niezwykłe oświetlenie.Gdy oglądałam zdjęcia miałam wrażenie,że my przyjęliśmy kolory jesieni,tak jak otaczająca nas przyroda.

    Dziękuję za komentarze i pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Tereniu jesteście wspaniałą gromadką...Bije od Was pozytywna energia.Zdjęcia jesienne wyszły śliczne i pełne koloru liści...Jesień w tym roku mamy wspaniałą,aby trwała taka pogoda jak najdłużej...Cieplutko Was pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń