poniedziałek, 23 września 2013

Wyprawa rowerowa 14/2013

W minionym tygodniu padał deszcz było ponuro i zimno, ale w niedzielę rozpogodziło się .
Mimo ,że wiatr wiał jeszcze dość mocno wyruszyliśmy na naszą wyprawę.
                                               Zebrało się nas szesnaścioro.
Przejechaliśmy 23km, a celem naszej wyprawy było grzybobranie.
Początkowo jechaliśmy drogą  w kierunku do Sulechowa,
                              skręciliśmy w stronę Lubinicka.
    Zatrzymaliśmy się w lesie , gdzie Andrzej od razu znalazł podgrzybka
                                         Nasi grzybiarze uznali ,że to dobry znak.
                   Oczywiście najpierw kawa i ciasto upieczone przez Marysię.
                                            Po krótkiej chwili polanka opustoszała.
                                        Na straży został Andrzej z Wincentym.
Ja również zostałam  w pobliżu rowerów.Nie znam się na grzybach.
 Po kilku metrach gubię się w lesie.
Przy naszej polance pieknie kwitła roślinka , której nazwy oczywiście nie znam.
                                              Nie leniuchowałam.
                                                    Zrobiłam wiele zdjęć.
                                     Owszem jeść tych grzybów nie wolno, ale też są piękne.

                                       Po pewnym czasie grzybiarze zaczęli wracać z lasu.
Każdy zebrał garść grzybów.
                Grzyby piękne ale malutkie.
    Uznaliśmy ,że to pierwsze grzyby po ostatnim deszczu , że duże to będą dopiero za tydzień.
                               Z błędu wyprowadziła nas Basia i Maryla.
                                              Znalazły takie okazy.
                 Po grzybobraniu niektórzy mieli jeszcze ochotę na kawę.
                   Przyłapaliśmy  żuczka, który opychał się resztkami ciasta.
                                         
      Fajnie było spacerować po lesie ,oddychać świeżym powietrzem.
                                   W drodze powrotnej
mimo, że wiatr wiał okrutnie, postanowiliśmy pojechać okrężną drogą przez: Osogórę, Rudgerzowice i Chociule.
           Wzniesienie na wiadukt niektórzy pokonali pieszo(oszczędzamy nasze kolana).
                 Ostatnim przystankiem była aleja drzew owocowych.
 Myślę,że to już ostatni raz mieliśmy możliwość zjedzenia śliwek prosto z drzewa.
Zdjęcie tych  maków też zrobiłam wczoraj.
Wszędzie już oznaki jesieni ,a te piękne  maki przypominają nam, że jeszcze wczoraj było lato.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających:))

10 komentarzy:

  1. No, grzybków u Was chyba jest więcej, aniżeli u mnie. Ja je uwielbiam zbierać i zbieram te, co znam. jak zwykle podziwiam Was i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę grzybobranie dość udane jak na pierwszy raz. Ważne, że kolejna wyprawa rowerowa przyniosła zadowolenie Wam wszystkim, widzę też nowe buzie. Pozdrawiam wszystkich rowerzystów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj zazdroszcze tego grzybobrania, w naszych rejonach grzbow nie uswiadczysz, niestety.
    Kolejna udana wyprawa - pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię grzybobranie, jazdę rowerem oraz polski las. Wycieczka jak marzenie i widać, ze wszyscy zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteśmy zadowoleni z wycieczki na grzyby i z pogody mimo jesieni była i słoneczna i był wiaterek i było chwilami chłodno ale mimo to wszystkim humory dopisały.BYŁO SUPER.
    Tereniu pięknie opisujesz nasze WYPADY.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna wycieczka. jak udaje sie zorganizować taką dużą grupę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Była jazda na rowerze, miłe spotkanie, grzybobranie, spacer po lesie i zdjęcia, to wszystko oznacza wspaniały dzień. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Była jazda na rowerze, miłe spotkanie, grzybobranie, spacer po lesie i zdjęcia, to wszystko oznacza wspaniały dzień. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wycieczka jak zawsze fantastyczna...Tereniu Twoje opisy i fotki to świetna praca...Cieplutko pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń