Sprawdziłam godzinową prognozę dla Świebodzina- przewidywali deszcz o czternastej .Właśnie o tej godzinie mamy zbiórkę.
Na naszej wczorajszej wyprawie , przewodnikiem był pan Leszek, a celem było źródło(początek)Pławnicy
i rzeczki Borowianka i Świebodka.
Trasa: Swiebodzin-Jez.Wilkowskie/ścieżka/-Rozłogi-Lubogóra-Niedźwiady-Swiebodzin.Ok.30 km.
Ruszyliśmy w kierunku Wilkowa,
gdzie ścieżką rowerową okrążyliśmy jezioro.
Zatrzymaliśmy się na plaży.
Właśnie tutaj wypływa z jeziora Pławnica. Miejsce bardzo zarośnięte ,rzeczka mało widoczna.
Chmury wciąż wisiały nisko.
i ruszamy w kierunku Rozłóg.
Jedziemy znaną nam trasą tylko w przeciwną stronę.
Zdjęcie pod naszym dębem.
W Rozłogach zatrzymujemy się też na chwilę pod tablicą
upamiętniającą dawny cmentarz.
Miejsce to otoczone jest wieloletnimi pięknymi kasztanowcami.
Czas najwyższy był już na kawę.
Na leśnej polanie tuż za Rozłogami zrobiliśmy piknik.
Wczoraj była to prawdziwa uczta.
Obok ciasteczek, były placki drożdżowe( z rabarbarem Hani, ze śliwkami Jadzi)
a Basia poczęstowała nas pysznymi racuchami .
Dosłownie objadłam się.
Nawet chmury się rozeszły i zaświeciło nam pięknie słońce.
My moglibyśmy długo jeszcze ucztować , ale przewodnik chciał zrealizować swój plan.
Przygotowany był solidnie- łącznie z mapką.
Spakowaliśmy" nasze zabawki" , ubraliśmy kamizelki i ruszyliśmy dalej.
Jechaliśmy przez las w kierunku ścieżki rowerowej(Świebodzin- Lubogóra), tam skierowaliśmy się w stronę Ołoboku. Szkoda ,że ścieżka jest taka krótka Jazda drogą ogólnego ruchu - mimo naszych kamizelek-nie jest zbyt bezpieczna.
Miej więcej w połowie drogi skręciliśmy w las.
Ścieżki w lesie po ostatnich ulewach wyglądały jak tor z przeszkodami.
Często musieliśmy pokonywać je pieszo.
Dotarliśmy do miejsca, gdzie stał kiedyś młyn,
Rzeczka w tym miejscu płynęła szybko ,
szumiało jak przy wodospadzie.
Wszędzie , otaczała nas piękna przyroda, zapach kwitnących drzew i krzewów, śpiew ptaków.
Piękny zapach zamienił się "w swojski "gdy przejeżdżaliśmy przez Niedźwiady
Robiąc ostatnie zdjęcia w pobliżu Świebodzina zauważyliśmy ,że mocno zachmurzyło się niebo.
Czyżby miała się powtórzyć sytuacja z sprzed tygodnia.
Trochę pocieszaliśmy , że tym razem chmura jest wyraźnie dalej, że jest mniejsza niż poprzednio,
że na pewno uda nam się dojechać do domu.
Komu się udało , temu się udało .Nie będę" pokazywać palcem "kto z nas mieszka najbliżej.:))
Nas złapał deszcz dokładnie w tym samym miejscu , czyli na ogródkach.
Jednak coś się zmieniło - deszcz był łagodniejszy no i ..... nie upadłam:)
Nikogo nie zgubiliśmy po drodze i z tego co wiem wszyscy dojechali szczęśliwie do domów.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:))
Uwielbiam czytac wszystkie wyprawy z panstwa wycieczek , wszystko pieknie dokładnie opisane cud malina , pozdrawiam serdecznie wszystkich podrozników.
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło:))
UsuńNo znów chylę czoło przed Twoją osobą. U mnie stagnacja. Mąż ma zerwane ścięgno, więc sama nie jeżdżę. Podziwiam Wasze trasy. Nie można się nudzić. Pozdrawiam serdecznie. Pa
OdpowiedzUsuńNie każdy i nie zawsze ma możliwości i chęci jeździć takimi szlakami jak Wy. Dla Was to "pestka" i ile przyjemności z odkrywania nieznanych miejsc. Ślę pozdrowienia :)))
OdpowiedzUsuńPogoda trochę przeszkadza w Waszych wspaniałych wycieczkach :(. Myślę jednak, że i tak są one bardzo udane . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeniu! najbardziej podoba mi sie Wasza grupa, ludzie z entuzjazmem podchodzacy do takich wypraw i na dodatek zawsze ktos umili pedalowanie kawa i dobrym ciastem, Wyobrazam sobie ze czekacie na Wasze weekendy z utesknieniem. Fajni jestescie!! sciskam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Teniu,
OdpowiedzUsuńCo tam deszcz, co tam skoro grupa zgrana, skoro chęci i wszystko wokoło nęci :)
Serdeczności :)