Trasę ósmej wyprawy rowerowej zaplanowała Terenia 2. Dołączyła do naszej grupy wiosną, jest zamiłowaną rowerzystką..
Świebodzin- Krzeczkowo-Grodzisko Niesulice-Świebodzin,to trasa którą przejechaliśmy , około 27 km.
Znamy tę trasę, lubimy nią jeździć.
Jesteśmy już za Wilkowem. Humory nas nie opuszczały.
Wjeżdżamy na nieznany nam odcinek w kierunku Krzeczkowa. Na zdjęciu widać, że z dobrej asfaltowej drogi wjechaliśmy w polną .
Wielokrotnie jeździliśmy po leśnych i polnych drogach. Były to krótkie i niezbyt męczące odcinki.
Tym razem był to , naprawdę trudny odcinek. Jak nie "kocie łby" to piasek w którym zakopywały się koła naszych rowerów. Nasza grupa mocno rozciągnęła się.
Tu na jednym z przystanków w oczekiwaniu na pozostałych. Janeczka i Terenia odganiają atakujące je komary.
Odcinek był naprawdę trudny, nawet jak na wytrwałych rowerzystów- odkrywców:))
Dobra kawa poprawiła nasze nastroje.
Za stół posłużyła nam tym razem przewrócona do góry dnem łódka.
Najodważniejsi z nas sprawdzili wodę w jeziorze.
Pokrzepieni kawą ,ruszyliśmy w dalszą drogę.
Przedzieraliśmy się wąskimi ścieżkami.
Jechaliśmy szerokim leśnym traktem .
Zatrzymywaliśmy się by podziwiać przyrodę.
Nie czuliśmy zmęczenia tak jak na pierwszym etapie ,teraz jechało nam się bardzo dobrze.
Gdy dojechaliśmy do Grodziska Niesulickiego byliśmy zachwyceni otaczającą na przyrodą.
Z jednej strony piękny widok na jezioro,
z drugiej mokradła,
a obok "grodzisko",które jest dobrze zachowanym dużym obiektem obronnym , typu wklęsłego, otoczonym niskim wałem zewnętrznym oraz głęboką fosą i imponujących rozmiarów dookolnym wałem zewnętrznym. Jak wykazały wykopaliska pierwsze zasiedlenie tego terenu sięga VII wieku. Legenda głosi , że w XIV wieku miejsce to opanowali rabusie, którzy" kontrolowali" pobliskie szlaki handlowe.
Nasze rowerzystki to odważne kobiety.
W drodze powrotnej przejeżdżaliśmy ,przez puste jeszcze, harcerskie obozowiska .
To schody łączące obozowisko z jeziorem.
Przez całą drogę towarzyszył nam zapach kwitnących akacji.
Wszyscy uznaliśmy ,że miejsca które obejrzeliśmy warte były trudów wyprawy. Należą się brawa dla Tereski 2.
Następna wyprawa dopiero za trzy tygodnie.Seniorzy jadą na tygodniowy wypoczynek nad morze:))
Świebodzin- Krzeczkowo-Grodzisko Niesulice-Świebodzin,to trasa którą przejechaliśmy , około 27 km.
Początkowo jechaliśmy, przez Rozłogi do Wilkowa.
Znamy tę trasę, lubimy nią jeździć.
Wjeżdżamy na nieznany nam odcinek w kierunku Krzeczkowa. Na zdjęciu widać, że z dobrej asfaltowej drogi wjechaliśmy w polną .
Wielokrotnie jeździliśmy po leśnych i polnych drogach. Były to krótkie i niezbyt męczące odcinki.
Tym razem był to , naprawdę trudny odcinek. Jak nie "kocie łby" to piasek w którym zakopywały się koła naszych rowerów. Nasza grupa mocno rozciągnęła się.
Tu na jednym z przystanków w oczekiwaniu na pozostałych. Janeczka i Terenia odganiają atakujące je komary.
Odcinek był naprawdę trudny, nawet jak na wytrwałych rowerzystów- odkrywców:))
Dobra kawa poprawiła nasze nastroje.
Za stół posłużyła nam tym razem przewrócona do góry dnem łódka.
Najodważniejsi z nas sprawdzili wodę w jeziorze.
Pokrzepieni kawą ,ruszyliśmy w dalszą drogę.
Przedzieraliśmy się wąskimi ścieżkami.
Jechaliśmy szerokim leśnym traktem .
Zatrzymywaliśmy się by podziwiać przyrodę.
Nie czuliśmy zmęczenia tak jak na pierwszym etapie ,teraz jechało nam się bardzo dobrze.
Gdy dojechaliśmy do Grodziska Niesulickiego byliśmy zachwyceni otaczającą na przyrodą.
Z jednej strony piękny widok na jezioro,
z drugiej mokradła,
a obok "grodzisko",które jest dobrze zachowanym dużym obiektem obronnym , typu wklęsłego, otoczonym niskim wałem zewnętrznym oraz głęboką fosą i imponujących rozmiarów dookolnym wałem zewnętrznym. Jak wykazały wykopaliska pierwsze zasiedlenie tego terenu sięga VII wieku. Legenda głosi , że w XIV wieku miejsce to opanowali rabusie, którzy" kontrolowali" pobliskie szlaki handlowe.
Nasze rowerzystki to odważne kobiety.
W drodze powrotnej przejeżdżaliśmy ,przez puste jeszcze, harcerskie obozowiska .
To schody łączące obozowisko z jeziorem.
Przez całą drogę towarzyszył nam zapach kwitnących akacji.
Wszyscy uznaliśmy ,że miejsca które obejrzeliśmy warte były trudów wyprawy. Należą się brawa dla Tereski 2.
Następna wyprawa dopiero za trzy tygodnie.Seniorzy jadą na tygodniowy wypoczynek nad morze:))
Cudowne zdjęcia, cudowna przyroda i zazdroszczę lasów i leśnych duktów. U mnie więcej pól, ale korzystam z takich dróg i tras, jakie tu są. Po trudach jazdy, wykapałabym się w tym jeziorku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeniu, cudna wycieczka, i ta z poprzedniego postu też, tryskacie humorem, życiem, radością. Tak przyrównując niektóre osoby na emeryturze, bez celu, z nadmiarem czasu, skupione na sobie, obarczające jakąś pretensją otoczenie, po prostu nie ma porównania. I jeszcze czytam, że z wnukami pojeździsz na rowerze, po prostu wulkan energii, jesteś wzorem do naśladowanmia; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam od uczestniczek wyprawy rowerowej,że tym razem trasa była trudna.Jednak jak widać na zdjęciach i Twojego opisu warto było,trud się opłacił.Przecież takich widoków siedząc w mieście nie zobaczy się,a Grodzisko- Niesulice wart jest by go poznać.Gratuluję tak ciekawej i fantastycznej wyprawy.Pozdrawiam prawdziwych "Odkrywców":)))
OdpowiedzUsuńJak zwykle widać tryskające świetne humory i wspaniała pogodę:)))
OdpowiedzUsuńA Grodzisko dla kogoś mieszkającego w Grodzisku musi być czymś bardzo fascynującym:)))
Pozdrawiam serdecznie
Należą się Wam kolejne DUŻE BRAWA!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Wam już te wspaniałe wycieczki "weszły w krew", to i bardzo dobrze. Można Wam tylko pozazdrościć ruchu i podziwiania przyrody. Trzymaj tak dalej, a długo będziesz młoda i sprawna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzyroda na waszych zdjęciach wygląda przepięknie...Wasza grupa uśmiechnięta i zadowolona z udanej wycieczki,mimo że trasę nie mieliście najłatwiejszą...Liczy się efekt końcowy.Brawa dla Waszej wspaniałej grupy!!!
OdpowiedzUsuń