Po zwiedzeniu zamku ruszyliśmy na poszukiwanie miejsca gdzie moglibyśmy pożegnać zimę.
"Paparazzi" gotowi do pracy.
Szliśmy aleją wśród starych dostojnych platanów.
Mimo ,ze brnęliśmy w śniegu humor nas nie opuszczał.
W oddali zobaczyliśmy piękny mostek.
Uznaliśmy ,że jest do dobre miejsce na naszą inscenizację.
Pod mostkiem woda nie była zamarznięta więc,będzie można tam wrzucić naszą marzannę.(marzannę mieliśmy wykonaną z ekologicznych materiałów )
Wokół było pięknie,ale bardzo biało,nigdzie śladu wiosny.
Niektórzy z nas zaczęli się obrzucać śnieżkami.
Inni zajęli miejsce na mostku w oczekiwaniu na przedstawienie.
Mimo zimowej aury panie pięknie powiedziały wierszyki i zaśpiewały piosenki.
Gdy marzanna znalazła się w wodzie,
rozległy się brawa
i wspólnie odśpiewaliśmy piosenkę "Wiosna" .
Piosenka rozpoczyna się słowami " Jak co roku, od lat , zakwitł wiosną znów świat..."
Rozglądaliśmy się uważnie ale jedynymi kwiatami były nasze kolorowe z bibuły.
Śpiewaliśmy dalej " Nadeszła wiosna...
I z piosenką na ustach ruszyliśmy z powrotem .
W domu wieczorem zrobiłam jeszcze jedno jajko guilingowe.
Jest bardziej ażurowe niż pierwsze.
Patrząc na nie chwilami zapominałam, że za oknem śnieg i mróz.
Wiadomość z ostatniej chwili.
Sprawdziłam prognozę pogody na szesnaście najbliższych dni. Od jutra mają być już plusowe temperatury. Każdego następnego dnia cieplej a w lany poniedziałek 14 st.C.
Pewnie nasza marzanna zbliża się do morza i zabiera ze sobą zimę:)))