Trzeci i czwarty dzień wycieczki to Rzym i Watykan.
We Florencji mieliśmy przewodnika. Był to mężczyzna-Włoch polskiego pochodzenia. Nic więcej nie pamiętam. Nie pamiętam głosu, twarzy, dosłownie nic.
Tak to już jest, jednych ludzi pamięta się przez chwilę, innych zapamiętuje się na całe życie. Do tych drugich należy nasza przewodniczka z Rzymu.
Myślę, że pani Jadwiga wie wszystko o Watykanie i Rzymie. A jak ciekawie opowiada. Mogłabym słuchać ją bez końca. Przy okazji dba o turystów. Zawsze znajdzie dla nich skrawek cienia, pokaże gdzie można nabrać źródlaną wodę do picia.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Bazyliki św. Piotra (największego kościoła chrześcijańskiego).
W kolejce do Bazyliki.
Posąg św.Piotra.
Niestety okazało się ,że rozładowały mi się baterie.
Otrzymam zdjęcia od koleżanek i będę miała pamiątkę.
Po zwiedzeniu Watykanu ,poszliśmy zwiedzać pozostałe zabytki miasta. Zwiedziliśmy Bazylika św. Jana ,fontannę di Trevi, Panteon, byliśmy przy ruinach starożytnego Rzymu, Koloseum, Bazylika św. Jana i inne.
Pisząc teraz ten post ,zdałam sobie sprawę, że tego dnia zwiedziliśmy bardzo dużo miejsc .
Byłam zmęczona, ale szczęśliwa.
Niedzielę rozpoczęliśmy w Watykanie.
Pani przewodnik znalazła dla nas bardzo dobre miejsce, przy fontannie.
Kropelki wody delikatnie chłodziły nam plecy.
I mimo, że z minuty na minutę, było co raz więcej ludzi. Nie obawiałam się tego tłumu, to fontanna dawała mi poczucie bezpieczeństwa.Za moimi plecami miałam przestrzeń ,gdzie mogłam uciec.
Wzięliśmy udział w modlitwie-Anioł Pański z papieżem Benedyktem 16. Na długo zapamiętam te chwile.
Gdy papież pokazał się ,zobaczyłam jak bardzo wysoko jest okno.
Dopiero po zbliżeniu widać papieża.
W Rzymie prawie wszystkie budowle są ogromne i piękne.
Piękne rzeźby i posągi.
Podziwiając piękne widoki,
dotarliśmy do słynnych hiszpańskich schodów,
gdzie zrobiliśmy wspólne zdjęcie.
Po zdjęciu mieliśmy czas wolny.
Ja nie miałam siły gdziekolwiek się ruszać.
Zrobiłam zdjęcie dorożkom,które zazwyczaj, przemykały po ulicach miasta,a teraz ,tak jak my, skryły się w cieniu dając ulgę koniom.
Fajnie siedząc przed komputerem mieć możliwość powędrowania z Tobą w tak piękne miejsca.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
Juta-dzięki za miły komentarz.Mam nadzieję,że "wpadniesz" tu i obejrzysz cały post.Dopiero dziś go skończyłam.Musze publikować go po kawałeczku,bo inaczej" błąd w przekazie" niszczy całą moją pracę.Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeniu,Twoja relacja z wycieczki przeniosła mnie do Italii.Piękne zdjęcia,ciekawy opis.Tereniu,pomimo zmęczenia i upału dałaś radę.Brawo!!!Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńRzym i Watykan to wspaniałe przeżycie.Dziękuję Tereniu że oglądając Twój post mogłam przeżyć cudowne chwile i obejrzeć wspaniałe zdjęcia.Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń